
Niekompetencja, indolencja i nieróbstwo. Tymi trzema słowami najchętniej opisałbym mijającą kadencję burmistrza Łęcznej. Zamiast rozwoju, nowych miejsc pracy czy rewolucyjnych inwestycji, mamy stagnację, marazm i festiwal zagrywek personalnych.
Niekompetencja, indolencja i nieróbstwo. Tymi trzema słowami najchętniej opisałbym mijającą kadencję burmistrza Łęcznej. Zamiast rozwoju, nowych miejsc pracy czy rewolucyjnych inwestycji, mamy stagnację, marazm i festiwal zagrywek personalnych.