Informator radnych dotknął koalicję tak mocno, że na ostatniej sesji przez prawie godzinę przewodnicząca Borkowska wraz z burmistrzem i kilkoma radnymi urządzili nam rozliczanie, przypominające sąd. Musieli się chyba wygadać, by ciśnienie z nich zeszło. Jak kiedyś sekretarze na plenum KC tak i my teraz musieliśmy słuchać obelg i oskarżeń na swój temat. Oczywiście większość z tych żałosnych oświadczeń miała nas chyba przestraszyć, choć czasami doprowadzała wręcz do śmiechu 🙂
Usłyszałem wraz z radnym Sebastianem Pawlakiem, że znieważamy, opluwamy, oczerniamy, insynuujemy, używamy mowy nienawiści i gebelsowskich metod. Podobno daliśmy nawet przyzwolenie do samosądu na radnych. Było też coś o nożu wbitym w plecy, biciu piany, pędzie do władzy. Nie obyło się również bez lekkiego „straszonka” sądem. A wszystko to za podanie do publicznej wiadomości wyników głosowań! Dziś już wiemy, że było to coś czego brakowało mieszkańcom i co strasznie zabolało radnych koalicji. Do tej pory anonimowi w głosowaniach (jak stwierdził to kiedyś radny Matczuk – rada to organ kolektywno-kolegialny) teraz nie mogą pogodzić się z opinią mieszkańców na swój temat. Niestety, ale każdy odpowiada za to jak głosuje, a mieszkańcy mają prawo to wiedzieć.
Całe to rozliczanie to jeden kilkudziesięciominutowy festiwal chamstwa w obecności mieszkańców, co wcale nie przeszkadzało rządzącym. Do zarzutów kierowanych pod naszym adresem nie dało się nawet odnieść, a poziom z jakim atakowali nas burmistrz i przewodnicząca Borkowska to już nawet nie Białoruś, a Korea Północna. Próbowałem zapytać obiektywną przewodniczącą po co to robi i czemu ma służyć takie rozliczanie radnych, które nie ma nic wspólnego z zadaniami rady miejskiej, o powadze sesji nie wspominając. Poniżej przedstawiam fragment nagrania. Proszę posłuchać jak kulturalnie zachowuje się przewodnicząca, a może i przyszła kandydatka na stanowisko burmistrza Łęcznej. A to tylko mały fragment tego co się działo.
Krystyna Borkowska – Ja tu rządzę (AUDIO) POSŁUCHAJ!
Przewodnicząca Borkowska odniosła się do większości artykułów zamieszczonych w informatorze. Większość zarzutów pod naszym adresem sprowadzało się do tego, że nie piszemy o zasługach innych radnych, a jedynie o swoich, no i że to co chcemy zrobić nie znajduje się w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Standardowa wymówka, czyli w skrócie nie da się 🙂 A wystawka nagrobków przy ul. Obrońców Pokoju to jest w MPZP? – a jakoś istnieje pomimo, że przeszkadza mieszkańcom. Pani przewodnicząca życzyłaby sobie zapewne, że za własne środki będziemy gloryfikować ją samą, radnych koalicji, a może i burmistrza, który nie potrafi nawet doprowadzić przez lata do powstania ścieżki do szpitala.
Być może swoją przydługą przemową prestiżowa przewodnicząca chciała kogoś przestraszyć. Niestety w swoim zachowaniu jest bardziej śmieszna niż straszna. Pani Krystyno, nie zamknęła mi pani ust trzy lata temu i nie zamknie mi pani teraz. Niech to w końcu do pani dotrze. Ja się was zwyczajnie nie boję. To już nie te czasy… A informować mieszkańców będziemy dalej, czy wam się to podoba czy nie, bo tego chcą od nas ludzie.
<< Blogu radnego Mariusza Fijałkowskiego >>
Pani Krystyno, co w panią wstąpiło? Przecież jest pani kobietą! a może to wpływ GENDER!? 😉
To jest kobieta?! Ja jestem kobietą to wiem co to jest. A ona to jest M%%DA.
Chamstwo, chamstwo, chamstwo. Nie dopuśćmy tej kobiety już nigdy do władzy. Odeszła z kopalni, niech odchodzi też z władz miasta. Niech nie kompromituje Rady Miasta.
Ci ludzie żyją jeszcze w starej epoce.
Na każdego można było znaleźć kogoś, co go by uciszył.
BRAWO! Pokazaliście i udowodniliście że „władza” się Was boi. To tylko udowadnia, że to co robicie jest potrzebne. Tak jak mówiłem Wam po sesji nie poddawajcie się i niech ta pogadanka na radzie będzie dla Was tylko motorem napędowym. Bardzo dobrze, że pojawił się tu wpis/komentarz do sesji rady miasta. Milczenie oznacza zgodę, więc brak odniesienia się do słów, które tak skrupulatnie odczytali z kartek uczestnicy sesji byłoby w mojej ocenie przyznaniem im racji.
Odp do pilnujmypolityków!
To na kartkach mają zapisane? – a jakby trzeba było się odnieść na żywo do danej sytuacji, czy DAŁO BY SIĘ?
A może Ktoś im wcześniej pisze?
Nie wiem czy wszyscy ale Borkowska i Misiewicz czytali „oświadczenia” z kartek. Przy czym ten ostatni nawet z odczytaniem miał problemy…