Mikołajki na całego pomyślałem, odbierając dzisiaj telefon z informacją, że postanowienie o umorzeniu dochodzenia w sprawie popełnienia przeze mnie przestępstwa polegającego na niezarejestrowaniu tytułu prasowego jest już prawomocne. Tak oto kończy się sprawa przestępcy, którego w rzeczywistości nie było.
Z tego powodu chciałbym serdecznie pozdrowić „dobrego gospodarza”. Wcale nie środkowym palcem, tylko poważnie, z prawdziwą życzliwością i serdecznością. W końcu gdyby nie pan, nie byłoby tego bloga i „Bartola”. 😉
Moglibyście zapytać, a co ze świadomością marnotrawienia publicznych pieniędzy na działania związane z donosem włodarza? Cóż, nie wiem jak Wy ale ja zdążyłem się przyzwyczaić 😉 Być może nauczony doświadczeniem „kolorowy miś” w przyszłości 10 razy przemyśli wysłanie kolejnego donosu.
W mieście takim, jak Łęczna, władzę i przywileje ma moim skromnym zdaniem jedna grupa. Próbuje ona narzucać swoją wolę, filozofię życia i sposoby komunikowania się także tym, którzy myślą inaczej. Wiele gazet zaczyna temu ulegać i zamiast zajmować się rzeczywistymi problemami ludzi, dociekać istoty rzeczy, opisują uroczystości wręczenia kwiatków, czy informują o spalonych garnkach. Urzędnicy zaczynają traktować to, jak normę, w której dziennikarze/mieszkańcy niczego nie drążą i nie konfrontują.
Jeśli ktokolwiek urwie się z tego układu, władza wpada w szok, w panikę. Wyrwana z długiego letargu krzyczy, że tak nie wolno i od razu biegnie do sądu. Tak reaguje na patrzenie jej przez mieszkańców na ręce.
Szczerze mówiąc-pisząc to nie wiem czy jestem za odwołaniem tego składu czy raczej niech zostanie.
Lubię Twój blog ale co Ty będziesz robił po wyborach jak obecny skład przepadnie ?
Także codziennie zadaję sobie to samo pytanie 😉 W sumie może lepiej bym nie pisał… Pewnie wiele osób mogłoby odetchnąć z ulgą, szkoda tylko że wtedy nie będą już zasiadać już w radzie miejskiej 😉 Społeczeństwa nie da się oszukać!
Pisz, pisz.
Pisz jak najwięcej.
Chcemy wiedzieć co sie dzieje.
Dzieki Tobie Ludziom włos na głowie staje dęba.
Jednemu że dowiedział się,
drugiemu że nie udało mu się i wyszło coś na światło dzienne.