Za sprawą kilku mieszkańców, odżywa temat dwóch biznesów, które są prowadzone na sąsiadujących ze sobą działkach w Zofiówce k. Łęcznej. Chodzi o składowisko na którym segregowane są odpady papierowe i plastikowe oraz składowisko agregatów chłodniczych. Oba prowadzone są przez dwie, zupełnie różne firmy.
W związku z tym, że podobnie jak latem 2020, tak i teraz w obiegu pojawiły się anonimy, które w żaden sposób nie wyjaśniają zaistniałej sytuacji, pozwolę sobie zaprosić mieszkańców na wirtualną wycieczkę po obu zakładach.
O składowisku odpadów papierowych i plastikowych zrobiło się głośno latem 2020, kiedy to do lokalnych mediów rozesłane zostały anonimy o rzekomych nieprawidłowościach, zapachu plastiku, obawach o zdrowie dzieci uczących się w pobliskiej szkole. Z drugiej strony jednak właściciel przekonywał o braku jakiejkolwiek działalności szkodliwej, a wręcz przedstawiał swoją działalność jako proekologiczną. Przy tak rozbieżnych informacjach, warto sprawdzić jak to wygląda od środka. Wybrałem się więc do Zofiówki, bez zapowiedzi i wcześniejszego umawiania. Co zobaczyłem?
Dla tych, którzy z różnych powodów na składowisku nie byli, postaram się opisać i pokazać na fotografiach, jak wygląda cały proces przyjmowania i przetwarzania odpadów.
Na początek jedno wyjaśnienie. Obecnie przetwarzane na składowisku odpady nie pochodzą z zagranicy, a z naszego regionu. Na zdjęciach poniżej widzicie sprasowane odpady plastikowe.
Idźmy dalej. Odpady na składowisko trafiają nieposegregowane w widocznych niżej kontenerach. Znanych nam choćby z zaplecza marketów. Znajdują się w nich papier, tektura, plastik lub folia.
Następnie każda frakcja jest dokładnie oddzielana. Oddzielnie plastikowe butelki, plastikowe pasy transportowe, tektura, papier gazetowy, folia (oddzielnie transparentna, oddzielnie kolorowa), a posortowane odpady trafiają do odpowiednich zgniatarek.
Tak przygotowane odpady oczekują na odbiór, i transport zagranicę (głównie do Niemiec).
Co ważne, będąc na miejscu nie czułem jakichkolwiek drażniących lub niedrażniących zapachów plastiku czy innych odpadów.
Punkt drugi „wycieczki” to przetwarzanie przewodów elektrycznych.
Jak pisałem w poprzednim wpisie, właściciel składowiska, stara się o zgodę na rozszerzenie działalności w tym właśnie zakresie. Jeśli myślicie, że proces odbywa się tak, jak można zobaczyć na zdjęciach z krajów Trzeciego Świata, to jesteście w błędzie.
Nie ma tutaj opalania osłon na przewodach ogniem. Osnowy z tworzywa, które znajdują się na miedzianych i aluminiowych przewodach, są zdejmowane mechanicznie przez specjalne maszyny, widoczne na poniższych zdjęciach.
W związku z tym , że zgody na przetwarzanie przewodów jeszcze nie ma, maszyny są ustawione na paletach, dla potrzeb wykonania próbnego uruchomienia.
Po oddzieleniu osnowy i części metalowej, całość trafia do mielarki, a następnie do sortera. Finalnie pozyskujemy to, co widać na dłoni:
Co ważne, wszystkie pomieszczenia składowiska są monitorowane 24h/dobę przez system monitoringu do którego dostęp posiada również Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Poniżej obraz z kamer.
Czy jest się czego obawiać? Musicie sobie sami odpowiedzieć na to pytanie. W mojej opinii (po wizycie na miejscu), obawy niektórych mieszkańców są zdecydowanie przesadzone.
Jeśli miałbym się nad czymś zastanawiać to byłoby to składowisko sporej wielkości agregatów z systemów klimatyzacji, wykorzystywanych w biurowcach, serwerowniach lub wielkopowierzchniowych marketach. To składowisko należy jednak do innego właściciela i jest zlokalizowane na sąsiedniej działce. Niestety nie udało mi się tam wejść. Obiektu pilnuje osoba posługująca się wschodnioeuropejskim językiem.
Wróćmy jednak do składowiska na którym składowane i przetwarzane są odpady.
To nad czym mocno ubolewają właściciele, to fakt, że są pomijani przy okazji spotkań z mieszkańcami czy nawet z samorządowcami.
Finalnie więc, dyskusja o nich odbywa się bez ich udziału. W związku z tym, właściciele zapraszają każdego mieszkańca, który ma obawy lub jest ciekawy, jak działa to składowisko, do odwiedzin na miejscu, od poniedziałku do piątku w godzinach od 10-16. Telefon do właściciela: 783 533 300. Osobiście zachęcam.
To koniec wirtualnej wycieczki. Czy jest się czego obawiać? Odpowiedzcie sobie sami (możecie zrobić to w komentarzach), a najlepiej zajrzyjcie na składowisko.
Finalnie pod koniec dnia, w okolicy składowiska dało się czuć zapach dymu. Nie pochodził on jednak ze składowiska…
Aby ten wpis dotarł do jak największej liczby mieszkańców, koniecznie kliknij na niebieski przycisk LUBIĘ TO! widoczny pod tym zdaniem.
Takie wysypisko zawsze musi budzić niepokój. Nawet jeśli jest legalne, to mieszkańcy bardzo szybko zaczną odczuwać jego obecność.
czy tam obok tego składowiska nie mieszka czasem właściciel wamexu?
Zgodnie z danymi na stronie https://tinyurl.com/4bh8vwdm są tam lub były zarejestrowane działalności gospodarcze właściciela CH WAMEX oraz jego żony.
Małżeństwo jest także zaangażowane w akcję protestacyjną w Zofiówce.
Ja mieszkam niedaleko i podejście ludzi doskonale widać przy wystawianiu worków ze śmieciami. 3/4 osób worków z papierem i plastikiem nie wystawia wcale lub jakieś minimalne ilości. Można tylko przypuszczać, co się z tym dzieje i to ludziom nie przeszkadza. Często koło tych zakładów pzrejeżdzam na rowerze i nie poczułem stamtąd przyjemnej woni. 100 razy bardziej śmierdzi kopcenie ludzi w piecach i spalanie tam przeróżnego syfu. Ludzie zamiast umówić się tam i zobaczyć na własne ocy, jak wygląda cały proces, to żyją teoriami spiskowymi…
Przecież ta cała akcja to po prostu zmowa paru bogaczy z okolicy których działki graniczą z tą firmą. Boją się że ceny spadną a przeszkadza im hałas i zepsuty widok za oknem. Przecież przedsiębiorcy mają wszystkie pozwolenia niech atakują gminę a nie ich. Najgorsze jest to że wykorzystują sołtysów do swoich działań i podburzają zwykłych ludzi. Największym przegięciem jest baner na Kościele w Zofiówce – ludzie święta idą a wy bezcześcicie świątynię swoimi chorymi wojenkami. Co ma kościół do odpadów na własnych chałupach sobie baner powieście.
Tak się dzieje, gdy masz coś z rycerza(tak, tak ZAKUTY ŁEB) i wolisz puszczać odpady w piecu bądź wYrzucać do lasu…
I nie widzisz, że na wykurzeniu przedsiębiorców zyska KTOŚ materialnie! Nie, nie, nie, nie Ty zwykły mieszkańcu tej pipidówy… Ty jesteś od zrobienia dymu, a gdy kurz opadnie zobaczysz kto będzie miał pełne kieszenie!!!
#stopodpadomwzofiówce wstydzcie się! Potraficie zrobić dym i kilka żalosnych banerów, tyle?!
A wiesz gdzie wrzucić karton po mleku?! Nie, nie do pieca! Pytam czy do papieru, plastiku czy smieci?!
Otóż zapytaj własciciela firmy odpowie, pospowie baaa może nawet pomoż3 w pozbyciu się odpadów z którymi nie wiesz co zrobic, bo za dużo i za ciężko, a w domu miejsce zajmuje.
Otworzcie oczy i sprawdzcie, że nic Wam nie zagraża z ich strony…
Mnie zastanawia jedno czy ludzie są już tak otumanieni, że nie widzą kiedy KTOŚ IM WALI ŚCIEMĘ?!
Jak np włodarze wsi Zofiówka!!! Firma zajmuje się RECYKLINGIEM, a dokladnie tym co niektórym GUBI SIĘ W LESIE lub PIECUUU, bo taaanieeej!
Gromadzą to, sprasowują, a potem wywożą do Niemiec.
W żaden sposób PLASTIK I PAPIER Wam nie zagrażają.
Ci ludzie chcą puścić w skarpetach przedsiębiorców by za bezcen kupić ich działkę. Nie widzè innej możliwości. Powoli ta szamotanina przypomina Proces Kafki! Rozumiem, że osoby dążace do celu czyli Ci którzy zyskają materialnie na pozbyciu sie przedsiębiorców nie zaprzestaną ale APELUJE DO MIESZKAŃCÓW OPAMIĘTAJCIE SIĘ. MOZE WARTO ZAPUKAĆ DO DRZWI WŁAŚCICIELI FIRMY I ZAPYTAĆ CZY KARTON PO MLEKU DO PLATIKU, PAPIERU CZY ŚMIECI??? ONI WAM POWIEDZĄ, BAAA MOŻE NAWET BYLIBY SKŁONNI PRZYJĄĆ OD WAS ODPADY Z KTÓRYMI NIE MACIE CO ZROBIĆ… KILOGRAMY ZEBRANYCH CZASOPISM, CZY BUTELKI PO WODZIE. MOŻE DO NICH MACIE BLIŻEJ NIŻ DO LASU GDZIE CZĘŚC OSÓB WYWALA ODPADY!
SZKOŁĘ ZACHĘCAM DO WYKŁADÓW DLA DZIECI, MOŻNA POPROSIĆ WŁAŚCICIELA FIRMY BY NAGRAŁ JAKIŚ FILMIK BY NAUCZYĆ MŁODYCH SEGREGACJI!!!
ONI TAM SĄ BY POMÓC NASZEJ PLANECIE!!
A Wy krzykacze co zrobiliście?! Kilka nędznych banerów… SŁABEEE
Życzymy by każdy szef od odpadów swój biznes prowadził w ten jawny bezpieczny sposób —-za relację -dziekujemy