[Łęczna] Koronawirus nie odpuszcza. Kolejne osoby zakażone w powiecie.

Rzecznik wojewody lubelskiego poinformowała, że na terenie województwa lubelskiego potwierdzono pozytywnymi wynikami testów laboratoryjnych 985 nowych przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. W powiecie łęczyńskim przybyło 49 przypadków . W sumie w całym kraju odnotowano 25 484 zakazonych.

Do dnia 10 listopada 2020 roku potwierdzono łącznie 31099 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, odnotowano 14379 ozdrowieńców i zarejestrowano 454 zgonów. Aktualnie 29814 osób jest poddanych kwarantannie, a 320 objętych nadzorem epidemiologicznym.

COVID-19. Liczba łóżek dla pacjentów w lubelskich szpitalach
Stan na dzień 09.11.2020

1820 / 1522 – Ogółem liczba łóżek dla pacjentów COVID-19 / zajęte łóżka

166 / 138 – Ogółem respiratory dla pacjentów COVID-19 / zajęte respiratory

Udostępnij ten wpis!

12 przemyślenia na temat „[Łęczna] Koronawirus nie odpuszcza. Kolejne osoby zakażone w powiecie.

  1. Jeszcze jedna sprawa. Szczepionka ma chronić w 90%. Nie zapobiegnie zakażeniu tylko pomoże wytworzyć organizmowi przeciwciał z leukocytów T do walki z koronawirusem. Czyli po szczepionce masz 90% szans na to że będziesz przechodził kovid bezobjawowo albo skąpoobjawowo ale będziesz mógł nadal zarażać. W tym momencie bez szczepionki ludzie w 90% przechodzą to bezobjawowo albo skąpoobjawowo i niby zarażają. Wnioski? Aaa i jeszcze jedna ciekawostka. Jest to jedyna na świecie szczepionka którą przechowuje się i transportuje w temp. Uwaga… -70 stopni celsjusza. W tym momencie nie ma takich warunków i infrastruktury. Ale na pewno producenci za „symboliczną opłatą” o takie warunki zadbają.

  2. Przepraszam że ja z innej beczki,jutro 11 Listopada a na stronie internetowej UM ani śladu,covid nawet Niepodległość przysłonił,szkoda

    1. Napisze więcej. Centrum kultury dostało ok. 50 000 PLN na aparaty i komputer. To pewnie specjalnie po to, żeby takie uroczystości transmitować w sieci. A nie, czekaj…

      1. Oczywiście, że będzie normalnie, szczepionki tuż tuż. Dobry marketing już nakręcił zapotrzebowanie. Biznes wypali, szczepionki mają rację bytu. Masz za sobą covid, pierwszy raz takie coś przechodziłeś nie sugerując się nazwą? Ciekawostka, moja znajoma z objawami typu gorączka, biegunka, wymioty,brak siły z polecenia lekarza poszła zrobić test. Wyszedł kovid. Panika i nagłe duszności zmusiły w środku nocy wezwanie karetki. W szpitalu dobra opieka, zero tłoku (W Lublinie). Po dwóch dniach dodatkowych badań i tomografie czystych płuc, okazało się że pękł jej wrzód żołądka. Duszności zniknęły. Wróciła do domu karetką kovidową która cisnęła na sygnale bo jest rozchwytywana. Teraz kwarantanna i dopiero po kwarantannie zrobią gastroskopię i dalszą diagnostykę. Strach i paraliż A nie kovid jest problemem. Polecam opinię prof Kuny. Szkoda, że dopiero szczepionka pozwoli Wam się uspokoić.

        1. Tak, po raz pierwszy straciłem smak i węch (mimo braku kataru) na ponad tydzień. Pozostałe objawy były już typowe i pojawiły się/ustępowały w okresach 2-dniowych. Niestety kilku moich znajomych nie miało tyle szczęścia i przechodzili covid z pełnymi objawami z koniecznością podania tlenu, a nawet kilkunastu dni pod respiratorem.
          Nie zamierzam Cię do niczego przekonywać. Dopóki się nie znamy i nie kontaktujemy, to Twoja sprawa co z tym zrobisz.

          1. Brak smaku i węchu i może uczucie przytkanych uszu, które np podczas ziewania się oddtykają? Oczywiście bez kataru. Ps. A jaki ma związek to czy się znamy czy kontaktujemy? Stosuję się do obostrzeń, ale w przyszłym roku Ci przestraszeni przestaną stosować zasady ddm. Bo szczepionka…. bo w tv powiedzą koniec pandemii, bo przestaną testować i liczyć, tylko co niby realnie się zmieni?

        2. Ciąg dalszy sytuacji znajomej. Wróciła do domu ze wstępną diagnozą pęknięty wrzód. Test na kovid pozytywny, zero objawów zarówno u niej jak i u rodziny. Niesamowite boleści, pieczenie i brak możliwości przyjęcia posiłku czy nawet wody, nie mówiąc już o środkach przeciwbólowych. Ciągłe wymioty. Sytuacja na tyle poważna, że jest wzywana karetka. Po kilkukrotnym błaganiu o przyjazd i pomoc, przyjeżdża, daje zastrzyk rozkurczowy i zaleca picie siemienia lnianego!!!! Przypomnę, że znajoma (40+) nie jest w stanie czegokolwiek doustnie przyjąć. Sytuacja powtarza się wieczorem. Znowu karetka. Znowu zastrzyk i z powodu pozytywa brak dalszego ratowania. Znajomi sami nie mogą ruszać się z domu bo test wyszedł pozytywny. Tylko co on wykazał? Wrzoda? Mija kolejny dzień, znowu wzywanie pomocy i tłumaczenia, że jak skończy się kwarantanna to dopiero będą diagnozować dolegliwości. Dzisiaj została zabrana do szpitala, w jakim stanie? Możecie sami się domyślić. Teraz pytanie, co zabija kovid? Czy paraliż spowodowany strachem? Czy aby na pewno testy są wiarygodne? Czy w dzisiejszych czasach pomaga się tylko tym z kovidem? Czy tak powinna wyglądać pomoc w innych przypadkach?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.