Zdaniem „no i dostało się naczelnemu Pojezierza od radnego z Łęcznej”, rozpoczyna swój najnowszy artykuł redaktor gazety regionalnej „Pojezierze”, Ryszard Nowosadzki, komentując ten wpis Mariusza Fijałkowskiego(LINK).
Coś mi się wydaje, że reprymenda przyszła jednak z placu Kościuszki. Skąd takie przypuszczenie?
Otóż w omawianym (4-stronicowym (odliczając reklamy 3-stronicowym)) wrześniowym wydaniu gazety, aż dwa artykuły zostały poświęcone wcześniejszemu tekstowi Nowosadzkiego pt. „Biedna Łęczna, bogaty Puchaczów”. Jeden z nich postanowił napisać sam burmistrz Kosiarski. Oczywiście nie zgadza się z tezami postawionymi przez naczelnego. (Ot dobrze nam znana próba „prostowania rzeczywistości” jaką swojego czasu, włodarz chciał prowadzić na łamach bloga).
Wracając jednak do omawianego tekstu. Nowosadzki próbuje przekonywać w nim, że fakt wykupienia przez ludzi z otoczenia burmistrza (radnych koalicji, pracowników) w Pojezierzu znacznej ilości miejsca, nie ma wpływu na jakość krytyki pod adresem urzędu w tekstach naczelnego.
Nie wiem jak Wam ale mi naprawdę trudno jest w to uwierzyć 😉
Chwilę później padają frazesy o obiektywizmie, trzymaniu się faktów czy zachowywaniu standardów – w tym miejscu nie byłem już w stanie powstrzymać się od głośnego śmiechu.
Cała ta sytuacja z burmistrzem i redaktorem naczelnym prostującymi/wyjaśniającymi treść napisanego wcześniej artykułu, przypomina mi tą oto scenkę z kabaretu „Smile” (Czas: 3:30). Lecz w moim wydaniu studenta zagrałby włodarz, rektora redaktor, a dziekana radny opozycji.
Dostrzegacie analogię? (Polecam obejrzenie całego skeczu)
Panie Nowosadzki, mam dla Pana małą ale jakże cenną radę. Jeśli po pierwotnym przeczytaniu jakiejkolwiek treści nie rozumie się jej, to warto tę czynność powtarzać… aż do skutku.
PS. Propozycja naczelnego dotycząca wykupienia reklamy w pojezierzu jest naprawdę żenująca. Zaręczam, że w jej cenie jestem w stanie wydać całą (4-stronicową) gazetę.
PS2. Blog nie jest gazetą! – polecam zapytać o to Kosiarskiego, zdaje się, że on już to wie 😉
Biorę Pojezierze i co widzę? Artykuł Kosiarskiego, artykuł Borkowskiej i znowu artykuł Kosiarskiego. I to wszystko na 4 stronach. Nie wiadomo czy to jeszcze gazeta czy ulotka Kosiarskiego i jego radnych. Redaktor naczelny tej gazety powinien o niezależności pogadać z urzędnikiem miejskim od promocji 🙂
Bartolu, ważne pytanie mam. A kto to wycieraczkowe pojezierze w ogóle czyta? Jak chce pooglądać reklamy to tvn albo polsat włączam hihi
Mówisz o pojezierzu! To wejdź na Ł24 i tam oglądaj reklamy.Zdarza się, że pierwsze trzy artykuły są sponsorowane.Piszą na pół strony i w dodatku z błędami. Bez włączonego AdBlocka nie wchodzę tam.
Osioł jest w tym wypadku tylko jeden. Dlatego też uznałem, że obrazek na którym rektor swoją toga czyści buty studenta (mówiąc przy okazji o honorze i godności) będzie najlepszą ilustracją do całej sprawy.
W tym wypadku buty czyścić powinien gazeta 🙂
Mam wrażenie, że redaktor pojezierza boi się burmistrza jak ognia. Jeżeli tak by nie było to nie atakował by tylko opozycji. Raz, że pozwalał na ataki drozda a teraz atakuje już sam. Jak śledzę tą śmieszną gazetę to pamiętam, że to już kolejny atak na radnego. Pamiętam też sprostowania za kłamstwa pod adresem radnego. Może Nowosadzki boi się zmiany władzy w łęcznej, bo już nikt nie wykupi wtedy miejsca w jego gazecie. Może myśli że ktoś nie umie liczyć i cen rynkowych nie zna. Dlatego trzeba tych wszystkich ludzi odsunąć od władzy bo widać jak to wszystko jest powiązane z burmistrzem. Kto dał możliwość Kosiarskiemu napisania tego artykułu o niebiednej łęcznej? To wygląda jak sprostowanie. W ten sposób albo redaktor wycofuje się ze swoich tez albo boi się burmistrza. Osobiście stawiam na oba te warianty. To taka niezależność typowo łęczyńska 🙂 I teraz pytanie kto naprawdę wyszedł na osła jak się prześledzi 2 ostatnie pojezierza 🙂 ?
Bardzo kulturalny artykuł p.Nowosadzkiego, tylko skąd on wie ,ze piszący tam radni oplacili swoje artykuly wlasnie z diet.Nie widac juz Drozdow w Pojezierzu-co się stalo? Odlecialy do cieplych krajów?