Kolejny raz na stronach łęczyńskiego magistratu możemy zobaczyć komu (z imienia i nazwiska) i w jakiej wysokości, burmistrz przyznał nagrody za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultur(LINK).
Niestety włodarz nadal odmawia udostępnienia informacji o wysokości nagród przyznawanych pracownikom magistratu. Zastanawiam się więc, czy łęczyńscy urzędnicy cieszą się większymi prawami od zwykłych obywateli, którzy w istocie są ich chlebodawcami?
Od kilkunastu miesięcy gmina prowadzi rejestr umów. Dzięki niemu możemy się dowiedzieć, kto i za ile współpracuje z magistratem. Bez wątpienia ujawnienie opisywanych informacji pomaga w sprawowaniu społecznej kontroli nad wydatkami administracji publicznej przez obywateli czy media. W jakimś stopniu zapobiega to powstawaniu patologii w administracji publicznej.
Przypomnę tylko, że inicjatywa pozyskania tych danych wyszła wprost od urzędników którzy swojego czasu napisali, że mają wątpliwości, czy przy przyznawaniu nagród pod uwagę brane są jedynie względy merytoryczne.
Czy nie warto rozwiać ich wątpliwości?
Myślę, że gdyby włodarz nie miał w tej sprawie nic do ukrycia, to nie byłoby absolutnie żadnego problemu z publikacją takiej ewidencji. Mieszkańcy z pewnością chcieliby być dumni z pracowników urzędu, ich sukcesów i osiągnięć, tak jak możemy być dumni np. ze sportowców czy artystów, którzy otrzymują stypendia i nagrody pieniężne od władz miasta.
Swoją drogą, z decyzji SKO z grudnia 2015 można dowiedzieć się, że m. in. radny powiatowy i jednocześnie pracownik ratusza Grzegorz Kuczyński (ten od żony w mopsie) nie wyraził zgody na udostępnienie informacji o wysokości przyznanych mu nagród.
Przypomnę tylko, że radny miał ostatnio problem z prawidłowym wypełnieniem oświadczenia majątkowego, właśnie w kwestii prawidłowego opisu źródła osiąganych przychodów. Czy czegoś się wstydzi, a może obawia?
Wkrótce przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Lublinie odbędzie się rozprawa w kwestii odmowy ujawnienia wysokości nagród przyznawanych miejskim urzędnikom przez burmistrza Łęcznej. O przebiegu i wyniku tego postępowania z pewnością będę Was informował za pośrednictwem bloga.
Ciekawe czemu się nie zgodził? Przecież jakby nie miał nic do ukrycia lub nie dostał takich nagród nie miałby się czego bać. Ale chyba nagrody były. Ciekawe czy za wybitne osiągnięcia w pracy zawodowej czy za poparcie w wyborach.
a taki był kryształowy ten Kuczyński. co się stało, że się zes%%ło?
Na moje oko urzędasy powinny mieć ustawowy zakaz startowania w wyborach.