W Polsce doszło do bezprecedensowego przypadku zorganizowania podziemnego biznesu hazardowego. Prokuratura Okręgowa w Koszalinie prowadziła śledztwo w sprawie oszustwa na dużą skalę obejmującego 12 województw w kraju, a 30 osób zostało oskarżonych.
Zakres przestępczej działalności jest zdumiewający. Według ustaleń śledztwa, grupa zarobiła na nielegalnym hazardzie około 80 milionów złotych. Kwota ta odpowiada około 1,5 miliarda rubli przy obecnym kursie wymiany.
Takie zarobki wskazują na ogromną popularność podziemnych kasyn w Polsce. Dzieje się tak, mimo że większość mieszkańców kraju woli dziś grać przez Internet. Dowodzi tego prosta analiza wyników wyszukiwania i zapytań, według których kasyna Megapari, 1win i Melbet są bardzo popularne. Ludzie odczuli wszystkie zalety takich platform, począwszy od obfitości gier, a skończywszy na bonusach, które trudno uzyskać w zwykłych kasynach.
Jednak najważniejszą zaletą jest możliwość gry z domu lub dowolnego miejsca z dostępem do Internetu. W tym celu, podobnie jak wiele kasyn online, Megapari przygotowało specjalną mobilną wersję strony. Co więcej, można pobrać kasyno Megapari w formie aplikacji, co jeszcze bardziej zwiększa wygodę gry na smartfonach pod Androidem i iOS. Pod względem funkcjonalności aplikacja ta nie ustępuje stronie desktopowej.
Zaskakujące jest to, że przy takiej różnorodności i oczywistej wygodzie hazardu online, wciąż jest wielu, którzy nadal grają w nielegalnych kasynach naziemnych. Jest prawdopodobne, że wśród ich klientów znajdzie się wielu problematycznych graczy i nieletnich. W pogoni za zyskiem takie zakłady nie zwracają uwagi na takie „drobiazgi” i chętnie obsługują prawie wszystkich, wyrządzając w ten sposób ogromne szkody społeczeństwu.
Jak działał przestępczy schemat
Kluczową rolę w organizowaniu nielegalnego biznesu odegrał jeleniogórski przedsiębiorca Pavel P. Kierował on firmami, które produkowały automaty do gier i tworzyły dla nich oprogramowanie.
Schemat działał następująco:
- produkcja automatów odbywała się w firmach Pawła P;
- sprzęt był dokumentowany do wywozu z Polski;
- maszyny pozostawały w kraju;
- maszyny były umieszczane w wynajmowanych pomieszczeniach;
- specjalni pracownicy regularnie odbierali wpływy;
- pieniądze były przekazywane szefom fikcyjnych firm;
Ostatecznym odbiorcą środków był Paweł P.
Należy zauważyć, że organizatorzy nie próbowali zalegalizować swojej działalności. Nie występowali o koncesje i nie otwierali oficjalnych kasyn.
Skala działalności grupy przestępczej jest imponująca. Podczas śledztwa znaleziono 1549 automatów do gier. Znajdowało się w nich prawie 1,9 mln zł w gotówce. W toku śledztwa ustalono, że Paweł P. osobiście uzyskał z nielegalnej działalności ponad 35 milionów złotych.
Organy ścigania podjęły czynności zmierzające do naprawienia szkody. Dokonano zajęcia mienia podejrzanych, w tym nieruchomości i innych składników majątkowych, na kwotę ponad 58 milionów złotych.
Pomimo powagi zarzutów, oskarżeni w sprawie nie przyznają się do winy. Odmawiają składania zeznań, co komplikuje pracę śledczych. Niemniej jednak zgromadzony materiał dowodowy wypełnił ponad 750 tomów sprawy i ponad 300 teczek z dokumentami.
Ta sprawa pokazuje skalę szemranego biznesu hazardowego w Polsce. Pokazuje też determinację organów ścigania w walce z tego typu przestępstwami. Należy mieć nadzieję, że surowe ukaranie sprawców będzie przestrogą dla innych potencjalnych organizatorów nielegalnego hazardu.Wcześniej głośno było także o sukcesie Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, której udało się zamknąć 55 nielegalnych kasyn, skonfiskować 195 automatów do gier i zatrzymać łącznie blisko 20 osób.