A może to wcale nie jesień… Leniwym niedzielnym porankiem przyjrzymy się kolejny raz flagowej inwestycji urzędu miejskiego, czyli rewitalizacji Starego Miasta. Wszystko za sprawą zdjęć przesłanych przez czytelniczkę na blogową skrzynkę. Jakiś czas temu pisałem już, że rzeczywisty obraz „odrestaurowanej” starówki niczym nie przypomina obrazków, którymi raczył nas dobry gospodarz na długo przed rozpoczęciem prac (LINK).
Dzisiaj możemy zdecydowanie stwierdzić, że nie tylko nowo-posadzone drzewka usychają. Wysychają też rośliny posadzone na klombach przed urzędem. Przypominam nieśmiało, że dzieje się to jeszcze przed oficjalnym przecięciem wstęg. W sumie to dobry gospodarz będzie mógł powiedzieć, że nawet jesień przychodzi pierwsza do Łęcznej. Ot taki kolejny sukces naszej dzielnej władzy… 😉
P.S. Jak miastem może zarządzać człowiek, który nie potrafi upilnować rośliny w najbliższym otoczeniu.
Nic nie będzie tam rosło szlachetnego, może nakopać jakiś krzaczorów z okolicznych pól co zarastają Łęczną w koło?
Bozia z nieba wody nie daje tego lata, a nasza Łęczyńska po 10zł/m3 to KTO będzie za taką kasiorę podlewać rośliny?
Jak się dba tak się ma 😉
rewitalizacja nie była flagową inwestycją w tym roku. Największą i najważniejszą inwestycją było rowerowe miasteczko i nie wolno o tym zapominać.