Idą święta i mimo, że nie widać tego patrząc na Łęczną, w naszych domach zrobiło się kolorowo, a z każdej strony napływają bożonarodzeniowe życzenia.
Skoro o życzeniach mowa, to czy zdarzyło Wam się otrzymać świąteczną kartkę, za którą sami musieliście zapłacić? Brzmi mało poważnie i nierealnie, lecz jak się okazuje dla urzędu miejskiego w Łęcznej wszystko jest możliwe. Ot taki „świąteczny cud”.
Kilka dni temu do mojej skrzynki pocztowej (do Waszych pewnie też) trafiło grudniowe wydanie tuby propagandowej urzędu miejskiego lub jak kto woli „Biuletynu informacyjnego„. Na pierwszej stronie (a jakże!) piękne i z pewnością szczere życzenia od „prestiżowej przewodniczącej” oraz „dobrego gospodarza”.
Najwidoczniej władza nie czuje żenady, składając życzenia, za które w ostatecznym rozrachunku płacą sami podatnicy. Ta sytuacja w moim odczuciu doskonale pokazuje stosunek łęczyńskiej „elity” do publicznych pieniędzy.
Zastanówmy się czy rzeczywiście te dwie osoby nie mogłyby składać życzeń za pieniądze pochodzące z własnej, prywatnej kieszeni (tak jak czynią to niektórzy radni)?
Roczne zarobki burmistrza Kosiarskiego w 2012 roku to ponad 150 000 PLN
Roczne zarobki przewodniczącej Borkowskiej w 2012 roku to ponad 545 000 PLN
*dane z oświadczeń majątkowych w BIP
Przypomnę tylko, że na jednej z ostatnich sesji rady miejskiej, radni opozycji proponowali zaprzestanie wydawania tego wątpliwej jakości periodyku w roku wyborczym. Jaki był tego skutek możecie przeczytać tutaj (LINK).
Pozostając jednak w temacie życzeń, mam wielką nadzieję, że przyszłoroczne, wyborcze tornado dokładnie wymiecie całe „towarzystwo wzajemnej adoracji” z pożytkiem dla wszystkich mieszkańców. Czego sobie i Wam wszystkim życzę 😉