️1 marca 1951 r. ppłk Łukasz Ciepliński ps. „Pług” zostaje zamordowany przez komunistów wraz z sześcioma jego podkomendnymi…
„Łukasza na przesłuchania wielokrotnie wynoszono na kocu, gdyż miał połamane kości rąk i nóg, a później przynoszono do celi nieprzytomnego”
W jednym z grypsów do swego synka napisał: Wymodlony, wymarzony i kochany mój synku. Piszę do Ciebie po raz pierwszy i ostatni. W tych dniach bowiem mam być zamordowany. Chciałem być Tobie ojcem i przyjacielem. Bawić się z Tobą i służyć radą i doświadczeniem w kształtowaniu twego umysłu i charakteru. Niestety okrutny los zabiera mnie przedwcześnie a Ciebie zostawia sierotą. Dlatego piszę i płaczę…
„Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość.”
Egzekucja rozpoczęła się o godz. 20.00. Skazani byli kolejno podprowadzani na miejsce kaźni, a kat strzelał im w tył głowy.
1 marca 1951 r. Łukasz Ciepliński i sześciu innych członków IV ZG WiN
– Adam Lazarowicz,
– Mieczysław Kawalec,
– Józef Rzepka,
– Franciszek Błażej,
– Józef Batory,
– Karol Chmiel,
zostało rozstrzelanych na terenie więzienia mokotowskiego.
Ciał zamordowanych nie wydano rodzinom.
38-letni Łukasz Ciepliński wiedział, że nie będzie miał pogrzebu tylko zostanie wrzucony w tajemnicy do jakiegoś bezimiennego dołu. Dlatego tuż przed śmiercią połknął medalik z Matką Boską. To jak dotąd nie wystarczyło do identyfikacji jego szczątków wydobytych na „Łączce” Powązek Wojskowych w Warszawie.