Łęczna i afera wiatrakowa? Niestety mamy tu wspólny mianownik. Jak pewnie już wiecie, 28 listopada posłowie KO i Polska 2050 złożyli do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw. W rzeczywistości zamrożenie cen energii okazało się jedynie przykrywką, bo projekt przewiduje zmiany aż w 15 innych ustawach. Jakich?
Jak podała Fundacja Basta, tylko część przepisów w projekcie dotyczy cen energii. — „Druga część ustawy to ukryta zmiana szeregu ustaw i przepisów regulujących proces inwestycyjny dla elektrowni wiatrowych. Projekt przewiduje zmiany w 15 innych ustawach”
Projekt zmniejsza istotnie wymagane odległości do zabudowy mieszkaniowej, dla wiatraków będzie to 300 m od zabudowy wielorodzinnej i 400 m w przypadku zabudowy jednorodzinnej. Przede wszystkim umożliwi lokalizowanie elektrowni wiatrowych w odległości 300 m od rezerwatów przyrody i parków narodowych. Choć na str. 20 uzasadnienia mowa jest o 500 m i w takiej odległości od rezerwatów można stawiać obecnie wiatraki. Dla parków narodowych obecnie obowiązuje zasada 10h, tj. farma musi być zlokalizowana w odległości dziesięciokrotności wysokości wiatraka. To nie koniec wrzutek.
Z analizy Fundacja Basta wynika, że projekt zakłada zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami, które umożliwią wywłaszczanie osób prywatnych w celu budowy elektrowni wiatrowych i innych inwestycji OZE. Po wejściu w życie projektu budowa inwestycji OZE będzie celem publicznym. „To poważna ingerencja w prawo własności i prawa obywateli” — ocenia fundacja.
Jej zdaniem konsekwencją uznania inwestycji OZE za inwestycje celu publicznego będzie także zwolnienie ich z wszelkich zakazów obowiązujących w parkach krajobrazowych i obszarach chronionego krajobrazu. „Tym samym m.in. farmy wiatrowe i farmy fotowoltaiczne będą mogły powstawać na tych obszarach, a organy ochrony przyrody nie będą mogły takich inwestycji powstrzymać” — ostrzega fundacja.
To poważna zmiana w ustawie o gospodarce nieruchomościami, o której jednak nie przeczytamy w uzasadnieniu projektu(LINK). Samo powstanie dokumentu, zostało okrzyknięte “aferą wiatrakową” ze względu na otwarcie furtki pod wywłaszczenia mieszkańców.
Pod projektem podpisali się posłowie Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 Trzecia Droga. Wnioskodawców reprezentuje Krzysztof Gadowski, wiceprzewodniczący Komisji do spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Na internetowych stronach sejmu możecie zobaczyć omawiany dokument (LINK)
Dowiadujemy się z niego, że wniosek dla projektu zmian został podpisany m.in przez posła z Łęcznej Krzysztofa Bojarskiego (dyrektora łęczyńskiego szpitala). Dlaczego zdecydował się na taki krok? Wiedział co podpisuje? Tego nie wiem.
Wiem natomiast, że z pewnością nie napiszą o tym wazeliniarze łęczyńskiej władzy.
On tam jest żeby guzik wciskać jak jemu każą, nic więcej
„Dowiadujemy się z niego, że wniosek dla projektu zmian został podpisany m.in przez posła z Łęcznej Krzysztofa Bojarskiego (dyrektora łęczyńskiego szpitala).” – a może dyktatora ……
Tusk się ucieszył jak zobaczył p. Bojarskiego w sejmie. Tak pisała wspólnota w ostatnim wydaniu.
Dziś p, Bojarski może myślał, że p, Boga za nogi chwycił, że Tusk ucieszy się z podpisu. Ale na zwykłych ludzi już nie patrzy.