„Dzieci są zachwycone” – pisał jeszcze kilka dni temu Grzegorz Kuczyński w artykułach wychwalających nową inwestycję swojego szefa. Poziom wazeliny u tego urzędnika jest od lat stały i wysoki. Rzeczywistość jednak dość szybko zweryfikowała jakość urządzeń zakupionych przez urząd miejski.
Jedna z zabawek już uległa awarii. Jest nieczynna do odwołania – brzmi urzędowy komunikat.
Wystraszony możliwością utraty stołka Kosiarski, modyfikuje swoją filozofię dotyczącą wykonywanego zajęcia. Pomiędzy osiedlami Niepodległości i Bobrowniki powstał skwer do zabaw dla dzieci i młodzieży. Niestety jakość urządzeń od początku pozostawiała wiele do życzenia.
„Podobnie jak w wypadku siłowni plenerowych, ratusz zakupił bubel, który uległ awarii już po kilku dniach używania.” – piszą internauci.
Niestety tę informację potwierdzają urzędnicy. Tyrolka już nie jeździ. Podobno zepsuł ją wandal. Okazuje się, że w mieście z działającym monitoringiem (za grube pieniądze) nie było możliwe prewencyjne odstraszenie osób, które nie powinny korzystać z tych zabawek.
Swoją drogą, tylko prawdziwy geniu… tfu! Janusz intelektu ustawia w miejscu publicznym zabawkę do wykorzystania dla małych dzieci. Brawo Kosiarski!
To jeszcze nie wszystko. Obok powstał plac do street workout’u.
Tu również można dostrzec bystrość umysłu łęczyńskich myślicieli z Placu Kościuszki. Otóż za podłoże na opisywanym placu służy piasek! Jak komentują czytelnicy – „Po deszczu najlepiej przychodzić tam w gumowcach”. Urzędnik pewnie za chwilę napisze, że przecież są takie place pod którymi jest piasek. Tak odpowiadam, są! Przy plażach nad jeziorami i nad morzem.
Specjalnie dla Kosiarskiego wstawiam zdjęcie takich placów z prawidłowym podłożem (żwirem lub tartanem). No ale jak można wymagać jakości od człowieka, który kupowane rozwiązania widzi pewnie tylko w kolorowych folderach lub w internecie. W końcu Kosiarski nie raz już mówił, że „nie jest jasiem wędrowniczkiem i jeździł nie będzie”.
Przy okazji zamieszczam zdjęcie siłowni plenerowej, która bezawaryjnie służy dorosłym mieszkańcom od 4 lat. Da się? Oczywiście! Trzeba tylko podnieść dupę z fotela i odwiedzić podobne obiekty przed zakupem. Fajnie też porozmawiać z kolegami po fachu/nabywcami podobnych zabawek.
Swoją drogą nawet prywatnie, montując huśtawkę lub hamak dla dziecka ważącego ok. 10 kg wybieram kotwę o udźwigu minimum 100 kilogramów.
PS. Na podzamczu po wielu petycjach włodarz zagospodarowuje park miejski. Jednak już teraz czytelniczki bloga podnoszą argument, że pośród wielu schodów w nowym parku, brakuje podjazdów dla wózków. Jest jeszcze szansa aby to naprawić.
Czy potraficie wymienić jakąś inwestycję włodarza, przy której nie byłoby wtopy?
A burmistrz w biuletynie propagandy na fotach garnitur zębny pokazuje mówiąc, co to się w Łęcznej obecnie buduje.
Na tych budowach jest ogólnie nieład i pracę stanęły, po cztery słupy oświetleniowe przy ul Wierzbowej stoją i żaden obecnie z nich już przez kilka tygodni nie świeci.
Zapewne w nowym biuletynie do zdjęcia zaświecą.
Wszystko to wielka „chała” i urzędnicza propaganda.
Plac zabaw!
Taki miał być rewelacyjny – cudo dla dzieci i co się okazało?
Jednymi słowy „gówno” warte elementy użyto, które po paru dniach już się popsuły, czy i poluzowały.
Nie wiedzieliście, że taki plac zabaw powinien być mocny i masywny, że będzie na pewno testowany przez starszą grupę młodzieży?
Najprościej zakupić byle co, p.Kuczyńskiego wysłać na sesję zdjęciową w teren by pokazał i utrwalił wszystko na fotach a że za parę dni sprzęt będzie nadawał się na złom to da się jakoś wytłumaczyć i opisać.
Na stronie Ł24 zawsze da się ludziom oczy zmydlić.
Dopiero był wielki rozgłos, mało co wstęgi nie przecinali, jaki to plac zabaw burmistrz dzieciom na skwerze zrobił, Łęczna zachwycona dziś „ogon” podkulili ,bo atrakcja placu się popsuła – OBRUSZAŁA i co – już nie da się.
Po dwóch podobno na takim urządzeniu jeździło – tak opisują i nie wytrzymało.
Może trzeba mózgów użyć i pomyśleć zanim nareperujecie:
A jak się młodzieńcy na linie „we trzech uczepią”, to co wtedy napiszecie?.
Nigdy nie mieliście pomysła” żeby coś zrobić dla starszej młodzieży, bo co mają „wyrastaki” robić w tej zacofanej „Teodorowej Łęcznej”?
A on zęby w biuletynie szczerzy – człowieku ” najsamprzód” mózgiem rusz a nie się śmiejesz. 😉
Jak tak dalej pójdzie to te metalowe rurki wylądują na złomie jak już się rozpadną. Niewiele im brakuje. Ciekawe ile za to zapłacili?
pytanie ile ten bubel kosztował , i do przewidzenia było że kupia delikatny sprzecik i za karę potem go zdemontują bo naprawią po wakacjach , księciunio i Toudi, no to macie kare osiedle Niepodległosci
bo jak było ogólno dostepne
Aktualnie jestem w Kołobrzegu. Koło plaży jest taki idealny skwer z takim sprzętem. W ciągu ponad półtora roku stan tego parku się nie zmienił, a dzieci szaleją. No cóż. Kołobrzeg większe miasto i turystyczne to może, ale Łęczna mniejsza to już nie musi. Typowe myślenie. Lublin blisko, więc w Łęcznej g… zrobimy. Poważnie rozważam wyjazd z miasta podczas studiów, bo miasto to ma mieszkańców w nosie…
Jeśli czyta to jakiś urzędnik to sugeruję, żeby podokręcał te rurki bo to się wszystko rusza. Jeszcze komuś krzywdę zrobi.
Przez wiele lat władze miasta nie robiły nic i nagle się obudziły. Każą się cieszyć z jednego placu, kiedy w miastach takich jak Łęczna jest ich po kilka i dobrej jakości. Fakt, tanią propagandą nadrabiają lenistwo.