Myliłby się ten, kto uważa, że aby miejskie trawniki, zamieniły się w łąki, nie trzeba za nic płacić, tylko wystarczy przestać je kosić.
Nie w Łęcznej!
Jak wynika z rejestru umów zawieranych przez łęczyński ratusz, za samo wysiewanie łąk kwietnych zapłaciliśmy podmiotowi o nazwie „Fundacja Krajobrazy” aż 18 000 PLN.
Tak, osiemnaście tysięcy złotych, za sianie łąk na trawnikach, których „koszeniu” krążą w Łęcznej legendy (że podobno były kiedyś koszone).
Link do rejestru umów: (TUTAJ)
No dobra… ale jakiś urzędas mógłby powiedzieć – „przecież to mało!”.
To oczywiście nie wszystkie pieniądze jakie od łęczyńskiego ratusza (czyli od nas) otrzymała Fundacja Kajobrazy z Lublina.
Poza wspomnianymi wcześniej 18 000 PLN, „skaczący” Leszek za „koordynację projektu pod nazwą: Laboratorium Miejskie Programu Estetyka dla Miasta Łęczna” (cokolwiek to znaczy 🙂 ) „zapłacił” 20 000 PLN! (tak, dwadzieścia tysięcy złotych).
Czyli łącznie prawie 40 000 PLN za to, że urząd będzie dbał o zieleń miejską tak jak do tej pory? No jak dla mnie, to czysty zysk! Wybitny nam się matematyk trafił, po filozofie z Polnej…
Tymczasem mieszkańcy ul. Wiklinowej czekają na remont swojej ulicy od kilkunastu lat. W tym czasie wykonywany był nawet projekt za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Myślicie więc pewnie, że teraz wystarczy tylko wykonać remont? Nic bradziej mylnego! Projekt się zdezaktualizował i będzie trzeba wykonać nowy.
Tymczasem siejemy łąki za potężny szmal. Miejmy zatem nadzieję, że tym razem na ich otwarcie włodarz nie będzie skakał w ubraniu do basenu. Niech mu giermek strzeli fote na takiej łące za grube tysiące. Mogłaby wyglądać tak jak ilustracja dzisiejszego wpisu. Prawda że słodko? I na fejsbunia Leszkowi będzie jak znalazł!
PS. Uważam, że projekty związane z realizacją miejskich łąk, obecne w różnych miastach kraju, służą wyłącznie do wyprowadzania znacznych środków z ich budżetów.
Zastanówcie się proszę, ile pieniędzy pochłonie prywrócenie „łąk” do trawników, gdy te pierwsze przestaną być modne. I tak to się moi drodzy kręci…
By żyło się lepiej!
A jak ktoś bardzo chce łąki, to w wypadku Łęcznej wystarczy max. 10 minut spacerkiem z każdego miejsca w mieście.
I jeszcze budki lęgowe dla zimorodków 🙂
Nawet Kosiarski jako rolnik, nie robił sobie takich jaj.
Dziady!
Za poprzedniego Burmistrza uważałem, że jest źle lecz patrząc z tej perspektywy i po tym czasie uważam , że Burmistrz Teodor K. był prawdziwym Gospodarzem.
Wszędzie chwasty, osty,łoboda czyli tam gdzie duża „trawa”, tam są śmieci których normalnie nie widać.
O łąki trzeba dbać, a oni nawet nie potrafią trawy skosić na czas tylko dziadostwo odwalają. Tabliczkę tu rzadziej kosimy powinni wymienić na zabieramy premie burmistrzowi i urzędnikom nierobom, niedojdom i niemotom.
Ścieżka rowerowa pięknie wyczyszczona wykarczowana w tamtym roku za nasze pieniądze osiedlowe doprowadzili do buszu pokrzyw i dewastacji przez sprzęt ciężki PGKiM-u i kto to naprawia Gmina za nasze pieniądze a PGKiM tylko podwyżki i kasa.
Niedługo rzeczywiście zaczną się kleszcze, myszy i szczury w tej trawie.
Teren koło Policji masakra ścieżka rowerowa masakra plac po cyrku itd.Teren koło Cmentarza skoszony bo zewnętrzna firma odpowiada za koszenie i GDDKiA.
Co mamy w zamian Urząd zamknięty na interesanta.
Kolonie dla dzieci w Zezulinie i Ludwinie.
Dziwne wydatki na Obce Lubelskie Firmy.
Drzewa i krzaki nie podcinane.
Śmieci pełno w tych łąkach.
Pięknie Wszędzie a najbardziej w Urzędzie. PRACOWAĆ.
Apropos tych śmieci na trawnikach i łąkach – czy napewno to wina Urzędu/urzędników?? To jest właśnie dziadostwo jak piszesz – wyrzucanie śmieci gdzie popadnie. Np ścieżka od placu cyrkowego do Świnki – są kosze, a butelki, puszki, papiery itp wszędzie! Czy to nikomu nie przeszkadza? Widzicie tylko że Urząd czy podległe mu spółki nie sprzątają ale problem leży w głowach tych którzy śmiecą!!
Łąki dookoła miasta, a jemu sie w mieście łąk zachciało. Niech ten beton przy urzędzie na łąke zamieni.
To nie Warszawa czy Gdańsk, żeby łąki robić. W Łęcznej łąki wszędzie gdzie okiem sięgnąć.
Urząd miejski myli łąkę kwietną, o którą trzeba trochę zadbać z nie robieniem niczego co kończy się obrośniętym badylami wertepem. Kto sie ze mną założy, że tak bedzie u nas?
Wysokie trawy oznaczają kleszcze. Kleszcze w mieście. Jeśli miasto sprzyja rozwojowi kleszczy w swoim obrębie, to powinno odpowiadać finansowo za skutki schorzeń pokleszczowych, których nabawią się mieszkańcy. Pierwszy pozew wyleczy ich z mody na łąki.