Jeszcze przed objęciem stanowiska burmistrza, Leszek Włodarski zaczął nas przyzwyczajać, że lubi podpisać się pod cudzym sukcesem lub pomysłem. Wygląda jednak na to, że ten proceder przestał wystarczać.Na ostatniej sesji rady miejskiej, nasz lokalny pływak-akrobata poszedł o krok dalej i postanowił się pochwalić aktywnością, która… nie miała miejsca.
Od początku mojej przygody z Radą Miejską w Łęcznej rozwiązanie problemu zbyt małej ilości parkingów było i jest moim priorytetem. I choć ta kwestia, ze względu na opieszałość w działaniu obecnego burmistrza i brak działania jego poprzednika rozwiązuje się o wiele wolniej, niż chcieliby tego niektórzy radni oraz mieszkańcy, to jednak warto odnotować na tym…
Zgodnie ze świecką tradycją włodarz zdaje się nie przejmować problemami mieszkańców. Tym razem jednak sprzeciwił się również radzie miejskiej. Postanowił, nie informując ani radnych ani mieszkańców, że nie wykona zapisu w budżecie mówiącego o utwardzeniu parkingu przy ul. Wojska Polskiego.
Jak ktoś chce parkować w błocie, to proszę bardzo – odpowiedział burmistrz, negatywnie opiniując mój wniosek o utwardzenie placu, na którym mieszkańcy osiedla Niepodległości zostawiają samochody. I po raz kolejny kieruje ich na płatne parkingi. Na szczęście radni są innego zdania.
Kolejna wyborcza ściema Kosiarskiego została obnażona w zaledwie dwa tygodnie po wyborach. Po pierwszych kłamstwach dotyczących rzekomego „szerokiego poparcia” mamy następne „kwiatki”. Pamiętacie pewnie, że w programie wspólnej sakwy (pośród wielu pozycji „zapożyczonych” z programu
Samochodów w Łęcznej przybywa, a miejsc parkingowych – nie. Na dodatek zdarza się, że parkingi stają się przechowalnią dla porzuconych wraków pojazdów. Otrzymałem wiele sygnałów od Mieszkańców, jak trudno wyprosić
