Młoda kobieta wraz z koleżankami chciała kupić bilety na koncert popularnej zagranicznej grupy muzycznej. 20-latka na jednym z portali ogłoszeniowych znalazła ofertę o sprzedaży czterech biletów na koncert. Cena w ogłoszeniu nie odbiegała od cen oferowanych przez organizatora, co nie wzbudziło jej podejrzeń.
Dodatkowo wiarygodność transakcji podnosił fakt, że trzeba było odpłatnie dokonać zmiany danych osobowych.
Po krótkiej konwersacji ze sprzedającym zostały ustalone szczegóły transakcji i kwota przelewu o wartości 2300 złotych. Kobieta otrzymała poufnego maila, w którym miały być bilety w formie elektronicznej. Po dokonaniu całości przelewu 20-latka otrzymała kod służący do odczytania treści maila. Niestety kod nie zadziałał, a kontakt ze zbywcą biletów się urwał.