Doręczenie listu przez pracownika łęczyńskiego urzędu miasta, ma wartość nawet 450% ceny rynkowej. Po ostatniej publikacji wpisu dotyczącego wypłat pieniędzy (między innymi dla urzędników) za wykonane zlecenie doręczania nakazów płatniczych (LINK), napisał do mnie pracownik prywatnej firmy dostarczającej przesyłki. Był szczerze zdumiony wysokością stawki za doręczony list (3,60 PLN). W Waszym urzędzie zarobiłbym 4,5 raza więcej niż obecnie. To wprost praca marzeń – stwierdził.
Człowiek ten podał także, że jego pracodawca płaci mu 0,22 grosze za doręczenie listu zwykłego oraz 80 groszy za doręczenie listu poleconego (stawki brutto). Zarobki miesięczne nie przekraczają 1800 złotych, w których zawarty jest także zwrot pieniędzy za paliwo (kilkaset złotych). Tak moi drodzy, ten człowiek dostarcza przesyłki prywatnym samochodem.
W łęczyńskim urzędzie zdarzały się wypłaty w kwotach przewyższających nawet 4 000 PLN i trzeba zaznaczyć, że dla urzędników jest to wypłata za dodatkową pracę, a nie zajęcie pozwalające zarobić na przysłowiową bułkę.
Ktoś mógłby powiedzieć, że „urzędowa” stawka 3,60 zawiera w sobie (o ile mogę wierzyć zapiskom w zestawieniach urzędu) opłatę za przygotowanie takiego nakazu. Jednak moim zdaniem urzędnicy otrzymują już za to wypłatę, w postaci comiesięcznej pensji. Argumentu o niewyrabianiu się z pracą nie chcę nawet komentować 😉
Na „załączonym obrazku” doskonale widać, że publiczne pieniądze wydaje się znacznie łatwiej niż własne. Nie muszę chyba dodawać, że za doręczanie tych listów płacą podatnicy, czyli my wszyscy. W związku z tym, jeszcze raz chciałbym zachęcić Was wszystkich, poszukujących pracy dorywczej o składanie swoich aplikacji w urzędzie lub o przesyłanie ich na blogową skrzynkę redakcja@lle24.pl. W grudniu dostarczę je osobiście do urzędu miejskiego.
Oczywiście że pakowane są w trakcie pracy Um. Pamiętam przecież. sam pakowałem jako stażysta.
Czyli nie otrzymałeś dodatkowego wynagrodzenia za tą pracę? Nie miałeś też umowy zlecenia jak inni pracownicy urzędu? Jeśli odpowiedź na te pytania jest twierdząca to mamy kolejną kompromitację urzędu jak na dłoni.
Jeśli bloga czytają także inni, byli lub obecni stażyści urzędu miejskiego, piszcie, potwierdzajcie lub zaprzeczajcie 😉
W Urzędzie Miejskim w Bychawie stażyści nie tylko kopertują, ale i roznoszą nakazy płatnicze. Co więcej, każe im się zostawiać puste miejsca na podpis osoby doręczającej, co rodzi spore podejrzenia, że za ich pracę wynagrodzenie zgarnie sobie ktoś inny.
skoro roznosić nakazy podatkowe może między innymi pracownik urzędu to jakby urząd zatrudnil np 3 bezrobotnych studentów na umowę zlecenie za 2 tys zł każdy to chyba te osoby byłyby już pracownikami urzędu i mogłyby spokojnie roznosić nakazy zgodnie z prawem. Oj urzędniku już ty lepiej więcej nic nie prostuj bo wstyd miastu przynosisz.
jeden nagrywa drugiego:(
Brawo chłopie ! Tak trzymaj !
Redaktor Naczelny
Gazety lle24.pl
Wniosek o sprostowanie artykułu prasowego „Bardzo drogie listy urzędu miejskiego w Łęcznej” opublikowane w gazecie lle24.pl pod linkiem https://lle24.pl/polityka/bardzo-drogie-listy-urzedu-miejskiego-w-lecznej/
Zgodnie z art. 31a. Ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. z dnia 7 lutego 1984 r.) wnosimy o sprostowanie przez anonimowego redaktora naczelnego gazety lle24.pl nieścisłej informacji opublikowanej
9 października 2013 pod tytułem „Bardzo drogie listy urzędu miejskiego w Łęcznej”.
Z uwagi na to, że adres redakcji nie jest opublikowany na stronie gazety, przesyłamy go w postaci elektronicznej na adres e-mailowy oraz publikujemy w komentarzu pod artykułem. Prosimy o jego publikację zgodnie z prawem prasowym w takiej samej formie, w jakiej ukazał się artykuł.
Treść sprostowania:
Sprostowanie
W artykule „Bardzo drogie listy urzędu miejskiego w Łęcznej” autor podpisany jako „Bartol” przedstawił nieprawdziwe informacje dotyczące dostarczania korespondencji przez Urząd Miejski w Łęcznej. Zrobił to z rażącym naruszeniem sztuki dziennikarskiej, nie kontaktując się nawet z urzędem.
Nieprawdziwą informacją jest, że „doręczenie listu przez pracownika łęczyńskiego urzędu miasta, ma wartość nawet 450% ceny rynkowej”. Dostarczenie listu najtańszym sposobem, zgodnym z ordynacją podatkową, to w przypadku Poczty Polskiej koszt 5,70 zł i taki koszt ponosi urząd za dostarczanie listów zamiejscowych.
Zgodnie z ordynacją podatkową nakazy podatkowe dostarczać mogą operatorzy pocztowi (po przetargu
w Urzędzie Miejskim w Łęcznej jest to Poczta Polska, która jako jedyna złożyła ofertę), sołtysi oraz pracownicy urzędu. Nie mogą robić tego ani studenci, ani inne osoby pracujące na zlecenie. Takie są przepisy ustawy.
Koszt doręczenia jednego listu za pośrednictwem Poczty Polskiej wynosi 5,70 zł. Pracownicy urzędu robili to po godzinach pracy, za pokwitowaniem, w cenie 3,50 zł, czyli znacznie taniej niż cena rynkowa. Ponadto,
do obowiązków pracowników, wykonywanych również po godzinach pracy, należało zakopertowanie każdego nakazu, jego zaadresowanie i przygotowanie zwrotnego poświadczenia odbioru. Wysyłka wszystkich listów pocztą byłaby znacznie droższa. Nie można więc mówić o dodatkowych wydatkach, a raczej oszczędnościach urzędu.
Widząc ten komentarz ze śmiechu oplułem monitor. Zaznaczam także, że zdecydowałem się go opublikować nie ze względu na zapisy prawa prasowego (które z resztą nie dotyczą ani mojego, ani żadnego innego bloga w tym kraju),a ze względu na odpowiedź którą tutaj zamieszczam:
1. Anonimowy redaktor?? Czy jest ktoś taki jak redaktor bloga? Chyba raczą Państwo żartować. Rzecznik prasowy urzędu miejskiego w Łęcznej – Grzegorz Kuczyński, był pierwszą osobą (zaraz po mnie), która wiedziała kim jest ów „tajemniczy Bartol” (Posiadam na to dowód w postaci zapisu rozmowy z 2012 roku). Mogę zatem jedynie ubolewać nad tym, że nie podzielił się z Państwem tą informacją.
Wykonanie telefonu pod numer zamieszczony na blogu (w dziale kontakt) też nie powinno Państwa specjalnie „boleć” ale być może nie zrobiliście tego ze względu na oszczędności. Rozumiem to 😉
2. Do całej reszty „informacji” przekazanych przez Państwa odniosę się bardzo krótko, podając link do mojego artykułu z czerwca 2013 roku pt. „Bezrobotni będą dostarczać listy urzędu miasta!” https://lle24.pl/region/bezrobotni-beda-dostarczac-listy-urzedu-miasta/ lub http://www.portalwrc.pl/wagrowiec/aktualnosci-z-miasta/4661-20-stu-bezrobotnych-znajdzie-prace-w-ratuszu.html. Jak widać da się, tylko nie w Łęcznej. Może warto zadzwonić do tych urzędów i zapytać jak to zrobili, zamiast przeglądania internetu w godzinach pracy opłacanych z naszych podatków.
Otrzymałem także informację, że stażyści UM w Łęcznej (przysłani przez PUP) również roznosili nakazy ale „ZA DARMO”!!!!! Możecie się Państwo jakoś do tego odnieść?
3. „do obowiązków pracowników, wykonywanych również po godzinach pracy, należało zakopertowanie każdego nakazu, jego zaadresowanie i przygotowanie zwrotnego poświadczenia odbioru.” – To wyłącznie sprawa tych pracowników. Powinni to przecież robić w godzinach pracy. A może tego czasu jest za mało??? Chyba wiem dlaczego…
PS. Państwo widzą oszczędności, a ja widzę „oszczędności po łęczyńsku”. To prawie to samo ale jak wiemy „PRAWIE” robi wielką różnicę.
PS2. 3,50 to Państwo płacili ale w 2011 i 2012 roku, w tym roku jest to 3,60 PLN. Warto być precyzyjnym, nieprawdaż?
PS3. Gdybym miał w blogu dział HUMOR to byłaby jakaś szansa na publikację tego co dane mi było przeczytać.
Czemu ten urząd sie tak ośmiesza? A ja widziałem pracowników noszących listy w godzinach pracy i stażystów zresztą też. I jakoś sie dało i robili to za darmo. Pięknie bartol zdemaskował Kuczyńskiego. Tak trzymać a od pytania sie o zdanie urzędu to jest łęczna24
No i się mylisz,bo według kpa bezrobotni mogą dostarczać listy ,ale w stosunku do nakazów podatkowych obowiązuje ordynacja a tu dostarczać nakazy mogą jedynie pracownicy UM,sołtysi i poczta,wobec twego roztargnięcia i braku elementarnej znajomości przepisów prawnych należy Ci tylko współczuć głupoty.
http://www.portalwrc.pl/wagrowiec/aktualnosci-z-miasta/4661-20-stu-bezrobotnych-znajdzie-prace-w-ratuszu.html
„Urząd potrzebował 7 roznosicieli, aby dostarczyć 7 tysięcy decyzji dotyczących podatków od nieruchomości na rok 2013 oraz pism do użytkowników wieczystych. ” Wygląda na to, że w Olsztynie i Wągrowcu łamią prawo. Burmistrz nie może tego tak zostawić, musi donieść do prokuratury 😉
PS. O głupocie proponuje do lusterka porozmawiać…
To w takim razie… //Pisz proszę z jednego nicka, ktoś mógłby uwierzyć, że jest Was dwóch. To nie urzadmiejski24 😉 //Bartol.
P. Kuczyński wiedział kim jest Bartol?? Dlaczego nie reagował, gdy zarzucano radnemu Fijałkowskiemu, że jest Bartolem? Panie burmistrzu, czy nie czuje się Pan teraz, co najmniej, niepoinformowany przez pańskiego rzecznika??
Pewnie o wszystkim wiedzieli tylko razem z Panią Krysią chcieli młodemu dowalić. I jak się to skończyło wiadomo – kompromitacją Pani Krysi i uchyleniem uchwały. Pamiętam te artykuły w gazetach 🙂 Ale kto z wodzem przystaje ten po du… dostaje 🙂
Tylko winny się tłumaczy. I jeszcze jedno mi przychodzi do głowy od razu: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Komentować dalej nie trzeba. Brawo Bartol!
Rozmawiałem z Panem Grzegorzem żeby zareagował i od razu widać skutki. Bartolowi zostały wytknięte wszystkie błędy. Jak on sobie wyobraża żeby bezrobotni roznosili listy z podatkami? Do tego potrzebne są odpowiednie kwalifikacje takie jak mają urzędnicy, zaufani i sprawdzeni pracownicy Pana Burmistrza. A taki bezrobotny mógłby listy zgubić albo dostarczyć nie tej osobie co trzeba. To nie jest właśnie kwestia finansów a kwalifikacji, którzy jak słusznie ocenił Pan Burmistrz, bezrobotni nie posiadają.
Rozmawiałeś z panem Grzegorzem…? Zapewne nastąpiła wymiana płynów między wami. A fujjj !
Ciekawe skąd p. Bernardo wie, że bezrobotni nie mają odpowiednich kwalifikacji? Czyżby przekonanie, ze bezrobotni mają tylko podstawowe wykształcenie i są analfabetami? Kpiny. Bardzo dobrze, że jest taki portal:)