Diety radnych bez zmian

Stało się dokładnie to, czego się spodziewałem. Cały medialny szum, jakiego w lokalnych mediach dopuścił się burmistrz Teodor Kosiarski, pod rękę z radnym Bogusławem Góralem, okazał się jak zwykle chińskim kapiszonem, niewypałem.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta zarówno burmistrz, jak i jego radni, mający większość w radzie (mający realną szansę na przegłosowanie cięć) nie zabrali głosu, ani też nie złożyli żadnego wniosku, dotyczącego obniżki diet. Szansa na uchwalenie niższego poziomu uposażeń była spora, ponieważ nawet radni opozycji od początku popierali ten pomysł.

Przypomnijmy jeszcze raz wypowiedzi pojawiające się w mediach:
Radny Bogusław Góral: „Coroczny wzrost diet jest niepotrzebny. Deklaruję, że zagłosują za zmianą ich naliczania” (Kogo radny miał na myśli, mówiąc „zagłosują”, nie wiadomo)
Burmistrz Teodor Kosiarski stwierdził natomiast, że za samą różnicę pomiędzy dietami radnych z Łęcznej i Lubartowa można by zbudować orlika.

To dziwne, że takie wypowiedzi padły z ust właśnie tych osób. Przypomnę tylko, że obecny sposób ustalania wysokości diet (w oparciu o płace minimalną), został przyjęty w 2004 roku, za kadencji właśnie tych dwóch panów. Dlaczego wtedy im to nie przeszkadzało? Możemy się tylko domyślać.

Podobny, „medialny” pomysł na obniżki, miał inny pracownik urzędu miejskiego, radny powiatowy Grzegorz Kuczyński. „Jeśli powiat zaciska pasa to my powinniśmy dać przykład i pobierać mniejsze diety. Nie może być tak, że pracownicy od lat nie otrzymują podwyżek, nie ma pieniędzy na inwestycje powiatowe, drogi są w złym stanie, a diety rosną
Tutaj także rezultat był łatwy do przewidzenia.

Podsumowując, oceniam to tak, że Panowie sobie pogadali, odwracając tym samym uwagę mieszkańców od urzędowych kompromitacji, które w tym czasie miały miejsce. Finalnie wszystko zostało po staremu i wszyscy są zadowoleni. Czy aby na pewno wszyscy? Myślę, że warto zapamiętać te nazwiska.

Udostępnij ten wpis!

3 przemyślenia na temat „Diety radnych bez zmian

  1. To proste. Bo nie ma większości w radzie i jego wniosek zadziałałby tyle samo co wniosek Kuczyńskiego w powiecie (gdyby w ogóle został złożony).

  2. Po to że nie chce być niepoważnym populistą jak pan Kuczyński w powiecie, który rzuca ustną propozycję i siedzi cicho. Poważny radny nie będzie z siebie robił takiego pośmiewiska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.