Kilka dni temu Dziennik Wschodni postanowił „odgrzać” temat donosu burmistrza w sprawie wydawania przeze mnie „gazety bez wymaganej rejestracji” (LINK). Generalnie w dzisiejszym wpisie nie chciałbym odnosić się do samego artykułu, a jedynie do stanowiska urzędu?, podawanego nie wiedzieć czemu nie przez rzecznika czy samego „sprawcę zamieszania”, a przez sekretarza Małka. Czyżby dobremu gospodarzowi starczyło jedynie odwagi na złożenie donosu? Do rzeczy!
Władza najwidoczniej zmieniła argumentację. Jeszcze kilka miesięcy temu urzędnicy wskazywali rzekomy brak kontaktu, jako powód złożenia donosu(LINK). W zeszłotygodniowym artykule Dziennika zupełnie nie ma już o tym mowy. Najwidoczniej, ktoś w urzędzie zrozumiał, że rzucanie takiego argumentu w sytuacji gdy mój numer telefonu jest (i był) wyraźnie oznaczony na blogu, jest po prostu śmieszne. Pojawiają się za to zarzuty o nierzetelne i nieprawdziwe informacje, przekazywane na łamach bloga. Drodzy urzędnicy, z czym chcecie polemizować? Ze zdjęciami? Z nagraniami audio? a może z filmem?
Aż strach pomyśleć jakie argumenty pojawią się za miesiąc… 😉
W artykule tym czytamy też, że mieszam „artykuły o ogólnoinformacyjnym charakterze z subiektywnymi komentarzami. Chodzi o wprowadzenie w błąd mniej zorientowanych czytelników, co jest komentarzem a co obiektywną informacją – mówi Jerzy Małek, sekretarz miasta Łęczna.” Panie Małek, dla pana i innych, biednych, „mniej zorientowanych” i zagubionych urzędników?, mój blog ma podtytuł „Łęczna bardzo subiektywnie! Blog miejski, bez wąsów w tle”. Polecam pana pamięci ten podtytuł, zanim będzie miał pan chęć na podobny do powyższego (w mojej ocenie żenujący) komentarz.
Moja opinia na temat tej sprawy jest niezmienna od samego początku. Donos miał podłoże polityczne i miał służyć uciszeniu krytyki. Władzę najbardziej zabolały imienne wyniki głosowań podczas sesji rady miasta. Okazało się bowiem, że za podwyżki podatków i opłat lokalnych (woda, ścieki, śmieci) czy inwestycyjny marazm, nie są odpowiedzialne „krasnoludki”, a konkretni radni, wymienieni z imienia i nazwiska (w większości są to cały czas te same osoby). Moim zdaniem burmistrz Łęcznej chce pełnej kontroli mieszkańców miasta, począwszy od ich portfeli, a na myślach skończywszy.
Uważam też, że w interesie urzędu miejskiego („kolorowego misia” też ;)) jest trzymanie kciuków za to, aby wąsaty blog nigdy nie został zarejestrowany. Jego rejestracja bowiem, obok konieczności publikowania sprostowań, niesie ze sobą potężne narzędzia, służące ograniczaniu zapędów władzy do tłumienia krytyki. Mam nadzieję, że urzędnicy zrozumieją w końcu, że gdybym kiedykolwiek chciał prowadzić gazetę internetową to oczywiście zarejestrowałbym ją. Póki co, jest to BLOG! I jestem przekonany, że tak pozostanie.
Na całe szczęście sprawa wykroczenia (tak finalnie zakwalifikowano wyżej opisany czyn) nie będzie już dłużej rozpatrywana na Lubelszczyźnie. Od samego początku, zarówno mnie jak i mojemu obrońcy, trudno było uwierzyć, że cała sprawa nie jest sterowana politycznie.
PS. Chciałbym przy tej okazji podziękować „dobremu gospodarzowi”, który niewątpliwie przyczynił się do lawinowego wzrostu popularności wąsatego bloga 😉
Jak ja lubie poezję a szczegolnie klasykow.
W związku z ocenzurowaniem naszego komentarza jego pełna treść dostępna jest na forum Dziennika Wschodniego pod artykułem dotyczącym lle24.pl.
Jeśli autor czuje się pomówiony zamieszczonymi tam informacjami Urząd pozostaje do dyspozycji.
„Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”
Świetna decyzja! ;). Bardzo proszę tam pozostać i już nigdy nie wracać.
Co do kwestii pomówienia, oświadczam, że nie zamierzałem i nie zamierzam zajmować tą sprawą i tak już obciążonego wymiaru sprawiedliwości. (Są granice śmieszności i pieniactwa) Nie chciałbym także aby tytuł „pierwszego donosiciela Łęcznej” opuszczał mury gmachu na pl. Kościuszki. Doskonale dzierżycie palmę pierwszeństwa w tej dziedzinie.
“Prawdziwa cnota krytyk się nie boi” – Koniecznie czytajcie ten cytat „dobremu gospodarzowi” każdego poranka.
PS. Pozostając w temacie cytatów, przygotowałem też coś specjalnego z dedykacją dla autora urzędowych komentarzy (za publiczne pieniądze).
Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet pies cię je**ł,
bo to mezalians byłby dla psa. – Julian Tuwim
Pozamiatałeś Bartolu jak zawsze 🙂
Widzę, że teraz oprócz nieprawdziwych informacji używacie kolejnych żałosnych argumentów jak bezprawność wniosków czy źródła pozyskania środków. To radni nie mogą składać wniosków budżetowych? Bardzo ciekawe. Chyba zaczynacie brzytwy się chwytać, a to też wam kiepsko wychodzi. Działki przez które przebiega ścieżka do szpitala też miały być przecież prywatne 🙂
Proszę się odnieść do tego czy nagrania z sesji, zdjęcia i dokumenty tu zamieszczane są zmanipulowane? Jakoś o tym cisza, a radni udowadniają cały czas, że to inni kłamią. Przestańcie ludziom wciskać kit o nieprawdziwych informacjach oraz że radni prowadzą jakiś serwis. Przestańcie ośmieszać urząd jako instytucję, w której tylko tymczasowo pracujecie. Nie macie odwagi się nawet podpisać pod tym co piszecie, a podobno to oficjalne konto urzędu.
A nie wstyd burmistrzowi, że Bartol musi palcem pokazywać niedociągnięcia i brak wykonywania niektórych obowiązków przez urzędników? Dopiero jak się sprawę nagłośni to jest urzędowa reakcja. To nie jest nieoficjalny serwis urzędu zrozum to urzędniku – tu można pisać i myśleć samodzielnie.
Autor nie odnosi się do faktu, że…
//Tak jak zapowiadałem wcześniej, nie będzie kolejnego ostrzeżenia. W związku z pomówieniami i nieprawdziwymi informacjami w tym komentarzu, zostaje on usunięty
Sugeruję urzędnikowi (który w mojej opinii dysponuję tak dużą ilością wolnego czasu) założenie własnego bloga, serwisu czy czegokolwiek co przyjdzie mu na myśl. Aha, koniecznie zarejestrujcie to wydawnictwo 😉
Prostowanie myśli jest obecnie możliwe na Białorusi, w Korei Północnej i o ile mnie pamięć nie myli na Krymie. /Bartol.