Zgodnie z moimi przewidywaniami nie doczekałem się przeprosin od burmistrza Łęcznej za nazwanie mnie kłamcą podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Sprawa dotyczyła umorzeń podatkowych, których do tej pory próżno szukać w BiPie Urzędu Miejskiego, a które znajdują się w BiPach okolicznych gmin. Burmistrz deklarował, że jeżeli udowodnię mu obecność owych wykazów w BiPach gmin Spiczyn, Ludwin, Cyców i Puchaczów to przeprosi.
Nie przeprosił i pewnie od początku nie miał takiego zamiaru. Zasłanianie się argumentem, że wykazy umorzeń podatkowych nie są wszędzie aktualne uważam za śmieszne, bo w łęczyńskim urzędowym BiPie nie ma żadnego wykazu nawet z lat ubiegłych. Po za tym nigdzie nie pisałem, że chodzi o umorzenia aktualne. Ale np. w gminie Spiczyn wykaz jest aktualny i chciałem go burmistrzowi pokazać, ale i to nie przekonało go do zmiany zdania. No cóż jest to tylko jeden z przykładów niepanowania burmistrza nad emocjami i językiem, a później trwania uparcie przy swoich racjach. Z dotrzymywaniem własnych obietnic też widać burmistrz ma problem.
Jednakże ważniejsza od przeprosin była deklaracja burmistrza o ustąpieniu za rok miejsca innym (…) Co dokładnie burmistrz miał na myśli to wie zapewne tylko on sam. Jednak miny niektórych dyrektorów i członków koalicji po tych słowach były po prostu bezcenne. Burmistrz nie raz już wiele rzeczy obiecywał i nie jedno mówił, po czym rzeczywistość wszystko weryfikowała. Mam jednak nadzieję, że tym razem postąpi inaczej niż z przeprosinami i słowa dotrzyma.
Panie burmistrzu wielu mieszkańców na Pana liczy. Niech Pan dotrzyma słowa. Przecież prawdziwych mężczyzn poznaje się właśnie po tym jak kończą.
<< Blogu radnego Mariusza Fijałkowskiego >>
Tu komentarz jest zbędny, wystarczy tylko wysłuchać tego Pana wypowiedź.
Byłem pewien, że taki cyrk to tylko w sejmie, niestety myliłem się.
Tak to jest jak się nie panuje nad językiem. Dobrze, że są nagrania, bo niektórzy może jeszcze nie wierzą w to co się dzieje.
Chciałbym zwrócić Wasza uwagę na ton w jakim „przemawia” wódz w drugim nagraniu. Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że nasz ulubieniec nie utrzymuje ciśnienia?