Sprawa castingu burmistrza zakończyła się zgodnie z moimi przewidywaniami. Koalicja obroniła swojego “szefa”, ale w sposób, który moim zdaniem nie ma nic wspólnego z procedurą uchwałodawczą. A wszystko dzieje się po raz kolejny przy aprobacie przewodniczącej Borkowskiej oraz przy bierności prawnika Rady Miejskiej i wbrew zaleceniom Wojewody.
Przypomnę tylko, że radni zgodnie ze statutem dostali projekt uchwały autorstwa komisji rewizyjnej o zasadności skargi, stwierdzający że burmistrz zorganizował sobie poszukiwanie pracownika bez podstawy prawnej. Przez ponad miesiąc nikt z koalicji nie zgłaszał innego projektu uchwały w tej sprawie. Nie uczyniono tego także podczas sesji w punkcie “przyjęcie poprawek do porządku obrad”. Ale nagle przed głosowaniem uchwały (tak jak zapowiadałem) radny Bogusław Góral zgłasza wniosek o bezzasadności skargi czytając sobie tylko znane uzasadnienie. Nie przedstawił radnym nowego projektu uchwały, a kilkuzdaniowe uzasadnienie w formie nieoznaczonej kartki papieru radni dostali chwilę przed głosowaniem i to na wyraźny wniosek mój oraz radnego Pawlaka. Wśród radnych dało się słyszeć “a po co” – no tak, przecież koalicja dogadała między sobą wszystko, a jeśli nawet nie, to i tak można głosować w ciemno. Mało tego, radni zagłosowali za czymś czego nie widzieli, czyli nową uchwałą, ponieważ wniosek radnego Górala spowodował, że wcześniejszy projekt uchwały komisji rewizyjnej stał się bezprzedmiotowy, a nowego nie przedstawił. Według Statutu Gminy Łęczna nowego projektu uchwały nie mógł zgłosić jeden radny, a trzech. Oczywiście odpowiednie terminy też nie zostały zachowane.
O swoich zastrzeżeniach poinformowaliśmy przewodniczącą Borkowską, jednak pozostała niewzruszona. Według łęczyńskiej doktryny prawnej wszystko odbyło się zgodnie z prawem, ponieważ dotyczyło…
<< Blogu radnego Fijałkowskiego >>
Kto podniesie rękę na władzę ludową, temu ta władza rękę odrąbie.. 😉