Mariusz Fijałkowski: Łęczyńska doktryna prawna znów w błędzie

Przeglądając najnowszy numer “Faktów łęczyńskich” natrafiłem na ciekawy artykuł pt. Wybrali przewodniczącego rady gminy Cyców. Jeden z wątków zawartych w tekście dotyczy możliwości brania przez radnego udziału w głosowaniu dotyczącego wyboru na określone stanowisko w radzie – w tym przypadku na przewodniczącego rady. W opinii tamtejszego radcy prawnego kandydatka na stanowisko przewodniczącego rady nie mogła wziąć udziału w głosowaniu i ostatecznie nie została wybrana na to stanowisko. Napisała jednak skargę do Wojewody lubelskiego, który przyznał jej rację i stwierdził, że jednak mogła brać udział w głosowaniu.

Cała ta sytuacja przypomina mi powakacyjną sesyjną komedię, która miała miejsce na sesji Rady Miejskiej w Łęcznej w dniu 31 sierpnia 2012 r., gdy grupa radnych po pierwszej kompromitacji próbowała odwołać mnie ponownie z funkcji Przewodniczącego Komisji Etyki. Po pierwszym głosowaniu okazało się, że trzeba je powtórzyć, bo wziąłem w nim udział – a według łęczyńskiej doktryny prawnej nie powinienem. I nie pomogły moje argumenty, że pomimo rozbieżności w orzecznictwie przyjęło się, że wyboru na stanowisko w strukturach rady nie można postrzegać w kategorii interesu prawnego i wyłączać radnego z głosowania. Argumentowałem też, że gdy wybierano innych radnych na funkcje w radzie nie wyłączali się oni z głosowania. To też nie pomogło i głosowanie powtórzono już bez mojego udziału i odwołano mnie z funkcji Przewodniczącego Komisji Etyki.

Dalsza część artykułu, dostępna jest na
<< Blogu radnego Fijałkowskiego >>

Udostępnij ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.