Już pół roku rodzice czekają na wprowadzenie w Łęcznej darmowych szczepień przeciwko pneumokokom. Dlaczego? Bo burmistrz dzieli zapisy budżetowe na swoje, czyli do wykonania i na te, których nie kwapi się realizować, bo są inicjatywą radnych.
Podczas dwóch ostatnich sesji pytałem, dlaczego w Łęcznej nie jest jeszcze realizowany program bezpłatnych szczepień przeciwko pneumokokom. Przeznaczyliśmy na ten cel 30 tys. zł jeszcze w grudniu 2012 roku, gdy uchwalaliśmy budżet na 2013 rok. Zaszczepionych miało być 120 dzieci. Szczepienia budzą kontrowersje, ale nie są obowiązkowe. A darmowe szczepienie dla zainteresowanych rodziców jest na pewno wymierną pomocą.
Odpowiedź burmistrza na moje pytania nawet mnie nie zaskoczyła, gdyż do specyficznego stylu jego zarządzania i wypowiedzi (bardziej już śmiesznej w swojej „kulturze” i przewidywalności atakowania pytającego) można się przyzwyczaić. A wynika z niej, że nie on był pomysłodawcą szczepień więc nie poczuwa się do obowiązku zrealizowania tego zapisu budżetowego! A cała procedura jest… czasochłonna i skomplikowana.
Burmistrza próbowała ratować Krystyna Borkowska, przewodnicząca Rady, która przez kilka minut mówiła o trudnościach i skomplikowaniu programu profilaktyki zakażeń pneumokokowych, który trzeba uchwalić (nagranie to tylko niewielka część jej monologu :
Aż strach było słuchać, jakie problemy i schody niemal nie do pokonania czekają nas przed wdrożeniem programu i jak w pocie czoła są one pokonywane. „Trochę to trwało zanim zabraliśmy się za ten program” – przyznała. A było to pod koniec maja. Prawie pół roku po uchwaleniu budżetu!
Prawda jest zgoła inna. Radni podczas jednej z komisji dowiedzieli się, że to urzędnicy burmistrza niezbyt kwapią się do opracowania programu. A właściwie uzupełnienia go o kilka danych specyficznych dla Łęcznej – na przykład ilości mieszkańców. Bo Łęczna w kontekście szczepień pada w programie bodajże sześć razy!
A cały ten skomplikowany program liczy… 19 stron i z łatwością można go odnaleźć w Internecie. Przewodniczącej i burmistrzowi mniej czasu zajęłoby jego „opracowanie”, gdyby wystukali jego nazwę w wyszukiwarce Google. Mnie „wyskoczyły” m.in. programy z Kozienic, Puław i Polanicy. To pierwsze z brzegu przykłady, bo programy mają opracowane 33 gminy. I zapewnie, identyczną treść otrzymali właśnie radni z Łęcznej. W naszym mieście jego przepisywanie i uzupełnianie trwało w tempie…. 3 stron na miesiąc. Ile więc ta kilkuminutowa obrona burmistrza była warta? Niestety nie pierwszy raz przedstawiciele…
Ciąg dalszy artykułu przeczytacie na:
<< Blogu radnego Pawlaka >>