Do zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej im. Stefana Batorego zgłaszają się zarządzający spółdzielniami w regionie. Dlaczego? Okazało się, że zaledwie pól roku pracy nowego zarządu SM to nie tylko remonty, inwestycje czy pozyskane dotacje(LINK) ale także skuteczna windykacja.
Nikogo nie trzeba przekonywać, jak dużym problemem są lokatorzy nie płacący czynszu. Finalnie praca spółdzielni jest wtedy finansowana przez uczciwie regulujących należności. W skrajnych sytuacjach zadłużenie może powodować zatrzymanie inwestycji czy nawet konieczność kredytowania działalności.
Jak jednak pokazuje przykład z łęczyńskiej spółdzielni im. Stefana Batorego, z dłużnikami można walczyć. I można to robić skutecznie. Jak podały władze jednostki, zaledwie w ciągu pół roku pracy nowego zarządu, zadłużenie zostało zmniejszone o ponad ćwierć miliona złotych. Poniżej oficjalna informacja ze strony(LINK) spółdzielni.
Fakt sprawnego zarządzania zadłużeniem dość szybko podchwycili spółdzielcy z naszego regionu. Na forach internetowych można się natknąć na komentarze podobne do tego poniżej:
Zarząd otrzymuje także prośby o porady z podobnych jednostek w regionie.
Można? Można!
Mimo wszystko, nie zdziwcie się, jeśli w najbliższym czasie, siedzący głęboko w kieszeni (a złośliwi powiedzą, że i w d*pie) burmistrza, pseudo-dziennikarze, będą atakować spółdzielnię. Mają w tym interes. W końcu trzeba wykonać naprawdę dużą pracę, żeby było, tak jak było.
Jak można nie płacić czynszu za mieszkanie?
Wstyd by mi było. Co pomyślą o mnie sąsiedzi jak się dowiedzą?