Od rana na fanpejdżu straży miejskiej sensacja! Ktoś wyrzucił śmieci w niedozwolonym miejscu ;).
W tej sprawie napisali do mnie mieszkańcy os. Podzamcze. Okazuje się, że w miejscu „dzikiego wysypiska” stał zwykle kontener na śmieci, do którego mieszkańcy od dawna wrzucali odpady.
Zgodnie z informacją czytelnika, kontener został usunięty najprawdopodobniej przez pracowników komunalnej ze względu na opóźnienie w opłacie za jego dzierżawę(należność została już uregulowana). Ma wrócić w to samo miejsce już jutro lub w najbliższy poniedziałek.
Relacja straży miejskiej wygląda zupełnie inaczej:

Czy tylko ja mam wrażenie, że obie jednostki podległe burmistrzowi mają problem z wzajemną komunikacją? A może właśnie do komunikacji doszło i komunalna dała „cynk” strażnikom, że kontenera już nie ma i mogą zapunktować ujawniając sensacyjnego niusa?
Panowie i panie strażnicy, zamiast szukania sensacji na siłę, warto sprawdzić czy np. właściciele czworonogów wypełniają swoje obowiązki. Domyślam się, że wizyty na zimowych zajęciach organizowanych przez CK są wyczerpujące ale może znajdziecie chwilę na to, co naprawdę ważne?
Jeśli jesteś za likwidacją straży miejskiej w Łęcznej polub poniższy profil:

—
Aktualizacja – kontener powrócił na miejsce (06.02) 😉 Da się? Ciekawe co na to strażnicy? 😉

Szanowni Strażnicy Miejscy zapraszam Was na osiedle a zrobicie sobie z tego sensację.
Idąc wyrzucić śmieci właśnie zobaczyłem odjeżdżający samochód wraz z kontenerem, więc worek pozostawiłem obok pustego miejsca.
I Ktoś po mnie też tak zrobił i pewnie za nim samochód powrócił było już ich kilka.
Czy będziecie też weryfikować moje odpady, to zadzwonię po Was, ze stawiam i oszczędzę Wam grzebania bo widzę, że już nie wiecie jak pokazać się burmistrzowi, ze tak jesteście miastu potrzebni.
Więc może trzeba by podpisywać własne śmieci, to oszczędzi Wam w przyszłości wiele pracy.
Ośmieszają się za publiczne pieniądze. Niestety nasze pieniądze.
Widzę, że straż miejską ciągnie tam, gdzie jest jej miejsce. Oczywiście mam na myśli instytucję, nie ludzi.