Od kilku dni trwa malowanie nadgryzionego zębem czasu, łęczyńskiego amfiteatru. Bez wątpienia temu miejscu przyda się odświeżenie. Okazuje się jednak, że zaledwie kilka kroków dalej nie jest już tak kolorowo.
Rozpoczynając nowy tydzień, będziecie mogli zobaczyć to, co udało się „upolować” czytelnikowi wąsatego bloga, podczas sobotniego spaceru w okolicach amfiteatru. Uwierzcie, jest na co popatrzeć.
Zdemolowane ławki, porozbijane butelki, 1,5 metrowe pokrzywy i cała masa „niekontrolowanej” zieleni w miejscach gdzie być jej nie powinno. Dość gadania, zobaczcie sami:
Być może podrapane mury amfiteatru łatwiej zauważyć „zapracowanym” urzędnikom 😉
Na koniec dodam jeszcze, że na pobliskim kościele zamontowana jest kamera monitoringu. Przedstawione powyżej zdjęcia pokazują dobitnie ile jest warta…
Nawet nie wiecie jak mi się właśnie chce śmiać. Idąc koło amfiteatru widziałem faceta z piłą który przycinal te krzaki 😀
Da się ? 😉
No dać się dać ale trzeba stać nad kimś z batem…
Nie nie. Trzeba sprawę odpowiednio nagłośnić, a to jest lepsze niż kopnięcie w dupę, by się ktoś z obowiązków wywiązał.
Nie ma tak źle, jeszcze kawałek chodnika widać.
A i w ławce jeszcze pięć desek zostało.
Szkoda tylko, że funkcjonariusze Straży Miejskiej zamiast jeździć i dupy wozić nie przejdą się wieczorami pieszo.
a straż miejska znowu nie widzi tak?