Interwencja straży miejskiej – list mieszkańca

Leniwą sobotą pozwolę sobie zaczepić temat, który podesłał do mnie jeden z mieszkańców naszego miasta. 5 lutego br. próbował on bowiem zgłosić problem z bezpańskimi psami błąkającymi się po os. Bobrowniki. Interwencja dotyczyła także śmietników, zajmujących miejsce parkingowe przy ulicy Wiklinowej 14 i Akacjowej.

Jak można wyczytać w zgłoszeniu czytelnika, zauważył on w/w psy, przebiegające przed radiowozem straży (w pojeździe było wtedy dwóch strażników), niestety nie zainterweniowali. Postanowił więc przekazać tą informację telefonicznie dyżurnemu strażnikowi.
„Pracownik krzyczał: „sąd Pan wie, że nie podjęli działań – może zadzwonili do mnie z interwencją”, że pracownicy nie są od tego a ja nie mam prawa mówić mu co oni będą robić.” – miał usłyszeć w odpowiedzi.

Postanowił więc przesłać skargę do burmistrza i komendanta straży miejskiej (do wiadomości LLE24). Reakcja była wręcz natychmiastowa. Strażnicy krótko mówiąc, wzięli się do roboty (na tą swojego rodzaju skargę odpisali już dzień później). Oczywiście ich relacja różni się diametralnie od opisu mieszkańca. Napisali, że (pisownia oryginalna) „strażnicy reagują na każdą interwencję. W tym dniu kiedy Pan zasygnalizował problem strażnicy podczas patrolu zmotoryzowanego zauważyli luzem biegające dwa kundle bez właścicieli i fakt ten został zgłoszony do właściwego referatu GKiOŚ.”

W odpowiedzi straży możemy także przeczytać, że „Z rozmowy, którą przeprowadziłam z pracownikiem usłyszałam, że nie krzyczał tylko asertywnie Panu wyjaśniał sytuację na którą Pan i tak ma własne zdanie i pogląd. Toteż ocena może być subiektywna.”

Są tez pozytywne wiadomości! Strażnicy napisali, że „sprawa śmietników przy ul. Wiklinowej i ul. Akacjowej została zgłoszona do PGKiM. Miejsca parkingowe mają być dostępne dla mieszkańców.” Dzisiaj wiemy już także, że jednego z bezpańskich psów udało się odłowić. Niemożliwe.. Da się! ;))

Także następnego dnia, na oficjalnej stronie urzędu powstał nawet wpis pt. „Informacje o bezdomnych psach można zgłaszać Straży Miejskiej„. Niestety nie znajdziecie tam informacji o przyczynach powstania tego wpisu. PRL wiecznie żywy…
Dlatego właśnie uznałem, że powinniście poznać powyższą historię. 😉

Udostępnij ten wpis!

4 przemyślenia na temat „Interwencja straży miejskiej – list mieszkańca

  1. zadzwoniłem do straży miejskiej, że mi wjazd odśnieżarka(wirnik)
    zasypuje na 2 metry i nie daje rady tego odgarniać i zwróciłem się t pytaniem co robić, może coś doradzą dostałem odpowiedź „mam dosyć tych durnych zgłoszeń”

  2. Czemu jak mieszkaniec zwraca się z prośbą o interwencję do służb do tego celu powołanych, staje się wrogiem nr.1
    Szanowna straży – macie pracę w tym zawodzie i nie zawsze dniówka jest na luzie i bezstresowa.
    Puki co jesteście na razie po to by służyć mieszkańcom.
    A taka sytuacja, gdzie mieszkaniec musi skarżyć się na was do Burmistrza na pewno nie przyniesie wam chluby.

  3. Wczoraj w TV był film „Czerwony kapturek”. Prawdziwa historia”, a w Łęcznej ktoś powinien nakręcić film „Urząd Miejski. Prawdziwa historia”.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.