Mimo że porządek obrad dzisiejszej sesji, nie obejmował zbyt wielu spraw do załatwienia, to dawno już nie było tak emocjonującego posiedzenia. Zaczęło się standardowo, sprawdzeniem obecności (wszyscy radni byli obecni) i sprawozdaniem Burmistrza z pracy między sesjami (standardowo, „koncesyjnie” – piwo, wino, wódka).
Radny Pawlak, nawiązując do artykułu na temat nowej strony internetowej, rewitalizowanej starówki, poprosił o wyjaśnienie kilku kwestii. Mianowicie tego, jaki był koszt wykonania serwisu oraz informacji kto koordynuje obecnie jego działanie i jakie opłaty się z tym wiążą. Dowiedzieliśmy się, że witryna kosztowała nas ok. 20 000 PLN, natomiast tajemnicą pozostaje informacja, kto czuwa nad jej działaniem i jakie uposażenie z tego tytułu pobiera. Mam nadzieję, że tajemnica zostanie wkrótce rozwikłana.
Następnie radny zapytał włodarza, czy Łęczna przystąpiła do programu „Maluch” wspomagającego budowę żłobków. Jak można było przypuszczać, nie przystąpiliśmy do takiego programu, ponieważ „nie ma takiej potrzeby”. Fakt, że na terenie Łęcznej rodzi się rocznie ok. 250 dzieci, nie jest dla dobrego gospodarza żadnym argumentem.
W dalszej części posiedzenia, na tapetę powróciła sprawa punktu sprzedaży nagrobków przy ul. Armii Krajowej w Łęcznej.
Zdaniem radnych Fijałkowskiego, Łagodzińskiego i Pawlaka, w świetle dokumentów, wydanych przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Wojewodę Lubelskiego, urzędnicy miejscy wprowadzili w błąd, zarówno ich jak i mieszkańców naszego miasta, informując, iż miejsce wydzierżawione sprzedawcy nagrobków (na ul. Armii Krajowej) jest „białą plamą” na planie zagospodarowania przestrzennego miasta. Przytoczone przez nich dokumenty jednoznacznie wskazują, że tak nie jest. (Nagranie z Radia Lublin)
Kierownik referatu planowania przestrzennego i gospodarowania mieniem gminnym Halina Stasiewicz, zakwestionowała opinię Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Nie była też w stanie odpowiedzieć na pytania radnych podczas sesji. Odpowie pisemnie, po złożeniu, również pisemnej interpelacji przez radnych. Tutaj też ciekawa informacja. Po odczytaniu pytań, radny Łagodziński próbował je wręczyć „dobremu gospodarzowi”, ten jednak ich nie przyjął i poprosił o przekazanie ich oficjalną drogą.
Tak jak przypuszczałem, do końca obrad ani burmistrz, ani jego radni, mający większość w radzie miasta, nawet słowem nie zająknęli się w sprawie obniżki diet. Tym samym cały medialny szum, jakiego w mediach dopuścił się Burmistrz pod rękę z radnym Góralem, okazał się jak zwykle chińskim kapiszonem, niewypałem. Warto zapamiętać!
Podsumowując dzisiejsze posiedzenie, pomyślałem, że w naszym urzędzie z powodzeniem mógłby powstać referat do spraw utrudniania życia mieszkańcom. Jestem przekonany, że Burmistrz bez trudu przeprowadzi „casting” na najlepszych fachowców…
P.S. Nagrania z sesji w postaci Plików MP3, postaram się udostępnić tak szybko jak to tylko możliwe.