Czerwone firanki, pijaństwo, burdel – to tylko niektóre ze słów, które padły w trakcie ostatniej sesji rady miejskiej, podczas dyskusji dot. likwidacji filii biblioteki miejskiej w Zakrzowie.
Jakby tej kompromitacji było mało, wyszło na jaw, że petycję w sprawie obrony filii podpisały osoby, które nigdy nie wypożyczyły nawet jednej książki. Słysząc to wszystko, Włodarski poczerwieniał.
Działo się!
Ostatnia sesja (26.01) to nie tylko kwestia lodowiska czy uposażenia radnych i burmistrza. Dyskutowano również o filiach bibliotek (w Zakrzowie oraz w Łęcznej na ul. Górniczej), co do których kilka tygodni temu, radni podjęli uchwały zamiarowe w kierunku ich likwidacji.
Jak się okazało, radny Piotr Kotuła zasugerował burmistrzowi (najpierw podczas osobistej rozmowy, a później na sesji), możliwość prowadzenia filii z ul. Górniczej w budynku przy ul. Staszica 17, w którym ma powstać miejski żłobek (kilkaset metrów od obecnej siedziby filii biblioteki). Radny wskazał, że filię można by zorganizować zarówno w obecnych pomieszczeniach lub też dobudować ok. 40m2 pomieszczenie. Co ważne, budynek na ul. Staszica 17 należy do miasta, a budynek, w którym obecnie działa filia jest własnością innego podmiotu, miasto więc płaci czynsz, a co jeszcze bardziej kuriozalne, od lat pokrywa koszty wszelkich napraw w budynku. Tak podpisano umowę i od lat nikomu to nie przeszkadzało… a może tak miało być 🙂
Burmistrz nie mówi nie, lecz jak to bywa z pomysłami opozycji, nie usłyszeliśmy też żadnego potwierdzenia.
Później przyszła kolej na omówienie sytuacji filii w Zakrzowie. Powstała nawet petycja w sprawie obrony tej biblioteki, podpisana przez 21 osób. Co ciekawe, petycja powstała kilka dni przed podjęciem przez radnych uchwały zamiarowej w sprawie jej likwidacji. Dla radnych było więc niemal pewne, że pomysłodawcą/inicjatorem petycji mógł być burmistrz. Taki zarzut w kierunku Włodarskiego pojawił się nawet na sesji.
Idąc pewnie tym tropem, przewodniczący rady miejskiej Krzysztof Matczuk, pozwolił sobie na dość ciekawy eksperyment. Poprosił bowiem dyrektor biblioteki o sprawdzenie losowo wybranych 5 osób, które podpisały petycję, pod kątem ilości wypożyczonych książek. Wyniku nie będę opisywał, to trzeba zobaczyć:
Czy można bardziej skompromitować inicjatywę obrony biblioteki? Oczywiście, że można! 🙂
Kolejny głos zabrał radny Piotr Kotuła, który odczytał informacje na temat działalności filii, pozyskane od osoby ze środowiska bibliotecznego. To też ciekawa historia, tak więc posłuchajcie:
Podanym oskarżeniom zaprzeczył obecny na sesji Sołtys. Stwierdził, że pochodzą one od osoby, która jest z nim skonfliktowana.
Pan Sołtys, również został zapytany o to, jak widzi funkcjonowanie filii biblioteki. Nie uwierzycie co powiedział. Otóż zgodnie z tym co powiedział, mieszkańcy Zakrzowa, nie potrzebują filii na pełny etat. Wystarczy, że na miejsce, dwa razy w tygodniu przyjedzie bibliotekarka.
Tym samym otwiera się możliwość zmiany obecnej formy działania biblioteki z Zakrzowie np. w kierunku biblioteki mobilnej, o której radni wspominali już podczas podejmowania uchwały kilka tygodni temu.
Co na to wszystko Leszek Włodarski? Jak przekazują radni, jego twarz podczas wysłuchiwania powyższych wystąpień, nabrała barwy soczystej czerwieni. Oj chyba nie taki scenariusz nasz akrobata sobie wymyślił…
Włodarski, jak Ci nie wstyd?
Zapraszam Was do polubienia strony bloga na facebooku(LINK), Tam publikacje odbywają się szybciej i znacznie częściej. Bądźcie na bieżąco!
Każdy otym wie i widział jak na ostatniej imprezie w Zakrziwie Pan Sołtys częstowł swoim bimbrem Pana Burmistrza celem zlekwidowania biblioteki aby przejąć kontrolę nad budynkiem w Zakrzowie 27
Burdel to się zacznie jak biblioteki nie będzie, a cała propaganda Sołectwa jest organizowana przez sołtysa i patologię społeczną w Zakrzowie. Szerząca nienawiść tej organizacji ma na celu wyeliminować przeciwników które są przeciwni patologii społecznej wsi.
Posłuchajcie tego nagrania jak dyrektorka podaje informacje o tych rzekomych czytelnikach. To jakieś przypadkowe osoby. Pewnie zebrane na siłę, po to, żeby Włodarski mógł w mediach robić zadymę.
Kłamstwo ma krótkie nóżki.
Ciekawe rzeczy wychodzą na jaw. Oj Leszek wolałby żeby to wszystko dalej było pod dywanem. Tej rewolucji się już nie da zatrzymać. Leszek skończy z wynikiem podobnym do Kidawy-Błońskiej.
Było już tak kiedyś w Łęcznej, że dziennikarze wiedzieli jak zagłosują radni kilka dni przed głosowaniem. Tu zaczęli bronić biblioteki zanim przegłosowali uchwałę. Nie przewidzieli tylko jednego, że ktoś te nazwiska sprawdzi.
tylko czekać, aż się dowiemy z tuby lub leczna24 jaki świetny pomysł miał burmistrz na bibliotekę na Górniczej. Dobrze, że o tym piszecie.