Sebastian Pawlak: Z obniżki diet wyszła… podwyżka

Prawne bałaganiarstwo, brak elementarnej wiedzy, a w konsekwencji kompromitacja przepchniętego kolanem przez burmistrza Kosiarskiego i jego koalicję tzw. obywatelskiego projektu uchwały ustalającej diety radnych. Można więc powiedzieć, że stanowienie prawa, to nie polewanie piwa i zadać pytanie: ile jeszcze razy skompromitować się musi „łęczyńska doktryna prawna”?

Uzasadnienie Wojewody Lubelskiego, który stwierdza nieważność części tzw. uchwały dietowej przytłacza ilością argumentów obnażających fatalny sposób uchwalania w naszym mieście prawa. Stopień prawnego niechlujstwa, które wprowadza – powstała na polityczne zamówienie – tzw. uchwała obywatelska, jest ogromny. Przypomnę, że tego problemu nie byłoby, gdyby „na warsztat” wzięto projekt przygotowany przez Komisję Finansów, której jestem członkiem (TUTAJ) i (TUTAJ).

Poniżej tylko w skrócie i w sposób przystępny dla prawnika przedstawię zarzuty Wojewody do uchwały, za którą zagłosowali i za którą „polityczną odpowiedzialność” wzięli radni: Krystyna Borkowska, Krzysztof Matczuk, Bogusław Górak, Janusz Matysek, Teresa Wnuk, Krzysztof Mężyński, Piotr Nowak, Roman Misiewicz, Marzena Florek, Katarzyna Warszawska. Uchwałę „pilotował” Leszek Kubiak, pracownik PGKIM i były wiceprzewodniczący RM przy poparciu burmistrza Kosiarskiego.

Obwieszczane wszem i wobec obniżki diet radnych okazały się FIKCJĄ. Służby wojewody pokazały, że o ile na 1 stycznia 2014 r. dieta przewodniczącej Borkowskiej wynosiła 1987,26 zł, tak wedle zapisów uchwały firmowanej przez pracownika „komunalnej” powinna wzrosnąć do… 2252,23 zł! Wiceprzewodniczący Matczuk wg. starych zasad otrzymywał 1764 zł, a wg. nowych „obywatelskich” aż 1854,78 zł! Tylko „zwykły” radny ma obniżkę z 1260 zł na 1192,36 zł.

Uchwała została tak została napisana, że niektórym radnym diety wzrosły, a wypłacano faktycznie diety niższe niż to wynika z uchwały i oceny organu nadzoru. Pomylenie z poplątaniem – tak się w Łęcznej stanowi prawo i nawet najsłuszniejszą myśl kompromituje i ośmiesza.

Wyjaśnienia przewodniczącej – ja tłumaczę je słowami „chodziło nam o coś innego” – Wojewoda uznał za „swoistą interpretację treści uchwały”, która „nie wynika wprost z literalnego jej brzmienia”. W skrócie: zaklinanie rzeczywistości i „chciejstwo”.

Oczywistym jest także, że Wojewoda wytknął, iż wprowadzenie zmian z mocą wsteczną jest złamaniem Konstytucji RP, bo zasada „lex retro non agit” (prawo nie działa wstecz) jest „jednym z głównych gwarantów demokratycznego państwa prawnego”. Musiał również wyjaśnić czym różni się pojęcie „wejście w życie” i „moc obowiązująca”.

I jeszcze cytat z rozstrzygnięcia nadzorczego: „uchwały rady gminy, powinny być klarowane i jednoznaczne, aby uniemożliwić stosowanie niedopuszczalnego luzu interpretacyjnego”.

Na koniec Wojewoda przypomniał łęczyńskim „prawodawcom” o płynącej wprost z Konstytucji „zasadzie przyzwoitej legislacji”, która jest jednym z fundamentów demokratycznego państwa prawa. Niestety zabrakło jej(…)

Cały wpis znajdziecie na:
<< Blogu radnego Sebastiana Pawlaka >>

Udostępnij ten wpis!

18 przemyślenia na temat „Sebastian Pawlak: Z obniżki diet wyszła… podwyżka

  1. No rzeczywiście jeżeli taki miałby być finał sprawy diet to nie tak miało chyba być. Z drugiej strony na najbliższej sesji można to poprawić?
    Zobaczymy jakie są naprawdę intencje radnych i na ile prawdziwe są i były deklaracje zmian tych diet.

    1. raczej się nie przekonasz co do poprawy uchwały choć tak należałoby właśnie zrobić. Z tego co wiem jest pomysł żeby zaskarzyć rozstrzygniecie nadzórcze wojewody do sądu. Co to da nie wiem ale pachnie mi tu kolejną kompromitacją. Koalicja już sama chyba nie wie o co jej chodzi.

  2. Ciekawa sprawa, identyczne prawne zapisy uchwały o dietach w Lubartowie funkcjonują od lat i wojewodzie to nie przeszkadza. A w Łęcznej to już nie przejdzie? Równi i równiejsi?

    1. Sprawdź proszę jaką datę ma lubartowska uchwała. O ile mnie pamięć nie myli, to jest sprzed kilku (może nawet nastu) lat.
      Twój argument jest krótko mówiąc słaby ale zbieżny z linią obrony urzędu. Dziwne? Chyba nie 😉

        1. Ale tak pytaniem na pytanie? Proszę o udzielenie odpowiedzi na moje poprzednie pytanie. A może prawda jest niewygodna?
          BTW Witam reprezentację Placu Kościuszki. Z oficjalnego konta nie będziecie już pisać? 😉

          1. Na jakie pytanie? Było jedno i sam sobie na nie odpowiedziałeś. Żadne tłumaczenia, że nie jestem wielbłądem cię nie przekonają, więc nie będę nawet próbować.
            Jeżeli na rzeczową wypowiedź umiesz stawiać tylko takie pytania, to pewnie za wiele nie porozmawiamy. Ale może spróbujesz jednak rzeczowo?

            1. Ale po co te nerwy? Tylko spokój może nas uratować. Słuszne miałem przeczucie, że odpowiedzi nie otrzymam 😉 Przyzwyczaiłem się. EOT

          2. 🙂 Jakie nerwy? Nie żartuj. Dla twojej ciekawości odpowiem – „dziwne” i wyjaśniam, że nie znam linii obrony urzędu. Niestety tym razem nie opublikowaliście ani pisma wojewody ani pisma urzędu. Nie wierzę, że ich nie macie.
            Wiem natomiast, że uchwała była robiona na lubartowskiej i tyle.
            Może teraz ja doczekam się odpowiedzi? 🙂

            //Dopóki nie odpowiesz na moje pytanie, nie doczekasz się odpowiedzi na swoje. Miało być rzeczowo, nie prawda? /Bartol.

            1. W weekend będzie publikowany osobny wpis w którym zawarte będą dokumenty o których piszesz.

    2. Taaaa, na biedną koalicję zawzięły się wszystkie siły świata…. Tak tłumaczysz to prawne „dziadostwo” na zamówienie?

  3. Pani Krysiu i co teraz? Jak wytlumaczyc sie ludziom z tej zenady? Redaktor Drozd cos wymysli? Sztab juz pracuje w gabinecie?

  4. A co powie – napisze Redakcja Ł24.
    Panie Kuczyński co Pan na to?
    Wielkie zaangażowanie niektórych działaczy miejskich do obniżki diet – wielkie obywatelskie posunięcie.
    Zbiórka podpisów przez obecnych i byłych radnych między innymi „Barowego” radnego.
    Łapanka na całego w Netii na ulicy, w zaprzyjaźnionych barach piwnych itp.
    Ciemnotę ludziom wciskali, że to oni tacy dobrzy – walczą o mniejsze diety dla radnych a tu widzimy jak walczyli efekty opisał P. Pawlak.
    Chcieli podwyżki dla wybrańców.
    Szanowny mieszkańcu składając swój podpis na liście u tych ludzi- zostałeś przez nich oszukany.
    To nie była obniżka, tylko podwyżka.
    Popatrz teraz w oczy temu u którego złożyłeś swój podpis z nr. pesel.
    Ja pozwolę sobie nazwać tą osobę ŚWINIĄ. 🙁

    1. Teraz wciska ludziom że miał udział w siłowniach pod chmurką. (Czyli pracownik urzędu składa do tego urzędu wniosek o siłownie które ten urząd zamierzał kupić… „miał udział” 😉 ) Nie wiem jak dla Was ale dla mnie ten człowiek pozostanie synonimem żenady i kompromitacji.

  5. No to Front Obrony Diet ma powody do radości i jak wyżej widać zaciera rączki z radości. Miesięczna pensyjka bez podatku za 5 godzin „społecznej pracy” w kieszeni zostanie.
    Ciekawe co „służby wojewody” i inne służby zrobią z dietami radnych z Lubartowa. Tam identyczna konstrukcja prawna określenia diet radnych obowiązuje od bodajże 2003 r. i diety naliczane są jako procent maksymalnej diety radnego dla miasta Lubartów, a nie jak tu liczą służby wojewody np.radnych z Krakowa.
    Od 2003 roku mieli to sprawdzane chyba kilka razy przez różne organy kontrolne, bo takie naliczenia zawsze są kontrolowane i wszystko było ok. I co nagle służby wojewody teraz to kwestionują? Radni dostaną zwroty niedopłaconych diet? – ciekawa sprawa. Co prawda w Lubartowie dieta radnego to 497 zł, a teraz według Wojewody 662 zł – więc różnica tak nie powala jak w Łęcznej.
    Jak widać w Lubartowie mogą „społecznie pracować” za połowę tego co łęczyńscy radni. Da się? Da

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.