Tak „prostuje” radny Krzystof Matczuk

Przy okazji dzisiejszej, leniwej niedzieli powrócę do artykułu (sprostowania) radnego Krzysztofa Matczuka, opublikowanego w ostatnim numerze „Pojezierza” (LINK). Chodzi oczywiście o głośną już w całym mieście, powiecie i województwie, sprawę ścieżki do łęczyńskiego szpitala. Radny Matczuk we wcześniejszym wydaniu w/w periodyku w tekście pt. “Co ze ścieżką do szpitala?” „zacytował” wypowiedź radnego Fijałkowskiego (z sesji rady miejskiej), która rzeczywiście nigdy nie padła. Radny Fijałkowski w odpowiedzi na w/w artykuł zamieścił nagranie audio na którym wyraźnie słychać całą wypowiedź.

Posłuchaj nagrania audio opisywanej wypowiedzi(LINK)

„Dziwnym” trafem przedstawiona powyżej wypowiedź, nie nagrała się poprawnie na urzędowe dyktafony. Skutkiem czego zabrakło jej w protokole z sesji. Rady Fijałkowski pytając o przyczynę, usłyszał, że jego wypowiedź była niesłyszalna (LINK). W moim odczuciu taki stan rzeczy spowodował to, że radny Matczuk zdecydował się na publikację sprostowania w następującej treści:

Zdziwieni? Zaskoczeni? Zażenowani?

Musze przyznać, że to nie pierwsza tego typu reakcja radnego Matczuka na „zastaną rzeczywistość”. Na pamiętnej sesji z grudnia 2012 roku w/w radny nazwał radnego Sebastiana Pawlaka „Hochsztaplerem” (LINK). I tym razem przyszło mu przepraszać. Jak wyglądały te przeprosiny, możecie posłuchać na zamieszczonym nagraniu Przeprosiny radnego Matczuka

Napisałem wtedy że takie „przeprosiny” to genialny przepis na to jak z ofiary zrobić kata, a z kata ofiarę. Najwidoczniej proste „przepraszam” nie przeszło radnemu (byłemu nauczycielowi – poloniście) przez usta. Czy takie zachowanie przystoi miejskiemu radnemu? W Łęcznej najwidoczniej tak! Przykład wszak idzie z samej „góry”…

Nie wiem jak Wy ale ja powoli zaczynam odczuwać w kościach, że sprawa „TW Zenka” to tylko wierzchołek góry lodowej…

Podobało się? Kliknij LUBIĘ TO poniżej 😉

Udostępnij ten wpis!

3 przemyślenia na temat „Tak „prostuje” radny Krzystof Matczuk

  1. I pomyśleć, że ten człowiek uczył kiedyś w szkole… Dno panie Matczuk, dno. Od spodu nie puka już nawet „frytka”.

  2. Do włączonego mikrofonu – tak pan napisał w swoim sprostowaniu na końcu tekstu.
    Dlaczego nie chcecie w tym składzie w jakim Pan uczestniczy zakupić sprzętu do nagrywania sesji i publikacji tego zapisu na stronie „{urzędu” Miasta?
    Czego się obawiacie – opinii mieszkańców?

  3. Zamotał zamotał żeby tylko nie przeprosić i nie sprostować.

    Panie Matczuk był Pan PRZECIWKO utwardzeniu ścieżki. Nikt tego nie zapomni.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.