Otaczają nas „eko-chodniki”! [Dużo Zdjęć]

Po kilku artykułach inspirowanych mailami od czytelników, przyszedł czas na czytelniczkę. Na blogową skrzynkę napisała Zuza.
Tym razem rzecz dzieje się na osiedlu Słonecznym w Łęcznej, gdzie „płytki chodnikowe, żyją swoim życiem”. Poniższe zdjęcia, obrazują opłakany stan, w jakim znajduje się opisywany chodnik, zaczynający się od ronda przy Stadionie i prowadzący wzdłuż drogi wylotowej w kierunku miejscowości Milejów. Jak podaje czytelniczka „w lecie, można połamać tam nogi, a matki z dziećmi w wózkach omijają go, jak tylko mogą (nawet kosztem nadłożonej drogi). Przecież żadna matka nie skaże swojego dziecka w wózku na takie turbulencje i wstrząsy.”

Jedno ze zdjęć pokazuje jak duża jest różnica w wysokości między: płytkami, a krawężnikiem (jakieś 10 cm), oraz między krawężnikiem, a wjazdem na posesję (jakieś 20 cm). O jeździe na łyżworolkach lub rowerze można pomarzyć. Wybite zęby murowane – dodaje.

Problem niestety nie znika wraz ze zmianą pory roku. Jesienią, kiedy więcej pada, powstają kałuże, które minąć można jedynie grzęznąć w błocie, zahaczając przy „okazji” o wyrastające po obu stronach „chodnika” chaszcze. Pod nogami walają się również zgniłe owoce – idealne do poślizgnięcia się i upadku.

Kumulacja problemów komunikacyjnych następuje w zimie, kiedy śnieg obficie zasypie chodniki. Z uwagi na krzywy i połamany chodnik, pług nie jest w stanie dostatecznie go odśnieżyć. Mieszkańcy brną więc w śniegu przynajmniej po kostki. Czytelniczka pisze też, że mieszkańcy interweniowali już kiedyś w tej sprawie. Jaki był tego skutek? „Przyjechała ekipa, zdjęła płytki, ubiła podłoże, po czym… położyła z powrotem te stare, połamane płytki”. Efekty „naprawy” możecie zobaczyć poniżej.

PS. Najważniejsze przecież, żeby przy urzędzie miejskim chodniki były równe i niezarośnięte…

(Kliknij na wybrane zdjęcie, aby je powiększyć)

Udostępnij ten wpis!

5 przemyślenia na temat „Otaczają nas „eko-chodniki”! [Dużo Zdjęć]

  1. problem zarośniętego „chodnika” jest rażący od Podzamcza do mostu na Śwince (trasa Ludwin-Łęczna). Dopóki szkoła „ogrodnicza” dbała o te tereny (jak i o park) to dało się przejść normalnie, bo teraz to tylko czarna rozpacz.

  2. @agu: ja pamiętam najwięcej cztery… odsłonięto je jakoś w trakcie pielenia z 10 lat temu albo i więcej. 😀

    Kiedyś raz w roku przyjeżdżała ekipa i pieliła żywopłot i odsłaniała choć trochę ten chodnik… Niestety od paru lat nie widać żywego ducha ;/

    Pewnie ze względu na plany remontu i przebudowy tej trasy nikt się nie kwapi żeby zrobić z tym chodnikiem porządek. A robót drogowych też nie widać…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.