Warto podnosić głowę go góry i obserwować korony drzew. Jedna z czytelniczek wąsatego bloga „upolowała” niecodziennego i puchatego gościa. To najprawdopodobniej sowa uszatka, a raczej sowy, bo na drzewach przy ul. Staszica (obok amfiteatru) było ich dokładnie osiemnaście! Zobaczcie sami.
Najłatwiej zobaczyć sowę właśnie zimą, gdy czasem zimuje gromadnie w grupach do kilkudziesięciu osobników skupionych na jednym lub kilku drzewach. Ptak nie jest wielki, długość jego ciała waha się od 33-39 cm. Nieco mniejsza od puszczyka, od którego różni się smuklejszą sylwetką, a przede wszystkim długimi uszami z pęków piór. Ubarwienie brunatnoszare, plamkowane brunatno i beżowo z wierzchu i kreskowane od spodu. Oczy pomarańczowe, a szlara rdzawa. W locie widoczne rdzawe plamy przy końcach skrzydeł. Uszatka jest aktywna w nocy, ale poluje głównie o zmroku i świcie.
Sowa uszata jest gatunkiem chronionym.
Aż chce się pogłaskać 🙂
To akurat dla odmiany całkiem sympatyczna sytuacja, natura przejmuje Łęczną we władanie 🙂
Bardzo lubię sowy. To bardzo inteligentne ptaki. Na pewno mądrzejsze od naszych radnych 😀