Miała być reforma straży miejskiej w Łęcznej, tymczasem „efekty” programu naprawczego „widoczne” są gołym okiem. Zimą została zniszczona miejska choinka, mimo, że patrzy na nią kamera. Sprawców nie udałoby się ustalić, gdyby sami nie nagrali filmu, który później wrzucili do sieci. Widoczny na zdjęciach, rozjechany/wykrzywiony znak, znajduje się również w polu widzenia kamery.
Czy monitoring „zauważył” sprawcę, dowiemy się już niedługo. Dzięki uprzejmości czytelnika wąsatego bloga, możecie zobaczyć, gdzie znajduje się „oko”, które powinno pomóc w wyjaśnieniu sprawy.
Tymczasem możecie składać podpisy pod elektroniczną petycją dotyczącą likwidacji tej drogiej i zbędnej w naszym mieście formacji. Petycja znajduje się pod tym adresem: http://www.petycjeonline.com/likwidacja_stray_miejskiej_w_cznej
Jak myślicie, ile osób podpisze dokument? By było ich jak najwięcej, udostępniajcie proszę link do tego wpisu lub bezpośrednio do petycji.
Znak załatwił kierowca ale ponownie rozbita szyba w wiacie przystankowej, to już wstyd dla ” operatora ” monitoringu. Może nie te monitory obserwują? Mam dziwne odczucie, że tam nie ma operatora. Jest tylko zapis i w razie czego odtwarzanie jakiegoś zdarzenia. Ale i tak nic nie widać w celu identyfikacji. Operator ma natychmiast kierować służby na zaobserwowane zdarzenie. Wtedy ten cały monitoring ma sens.
Zdjęcia pewnie kierowcy który chciał wiechać do sklepu[inwalida]?
Na zdjęciu widać znak przekręcony w stronę sklepu. Pierwotnie był w drugą stronę, co sugeruje nieumiejętne cofanie.
Panowie ten znak przeszkadzał w parkowaniu co widać na zdjęciu . Brawo Panowie kierowcy chodniki i przejścia są wasze’
Tam nawet nie ma stu metrów w linii prostej do kamery. Jeżeli tego nie wypatrza to likwidacja tej formacji powinna nastąpić natychmiastowo. Pieniądz publiczny należy wydawać mądrze.
A gdzie tam znajdą?
Chyba, że sam sprawca się do nich zgłosi, przeprosi za swój czyn i obieca, że zawsze będzie w wyborach głosował na pana gospodarza.
Ps.
A w przypadku znaku pewnie „Nie DA SIĘ” ustalić winowajcy, zresztą znaku już tu nie ma – zabrali w całości do laboratorium na pl. Kościuszki do tzw. ekspertyzy. 😉