Dobry gospodarz wie najlepiej jakie inwestycje są najbardziej potrzebne w naszym mieście. Udowodnił to kolejny raz podczas dzisiejszej sesji rady miejskiej. Otóż gmina zamierza pompować pieniądze w… tor motocrossowy.
Pod płaszczykiem zadania o nazwie „likwidacja toru motocrossowego”, nie kryje się wcale unicestwienie łęczyńskiego toru. W rzeczywistości zostanie zmodyfikowany! Zmniejszy się jego powierzchnia (na rzecz większego targowiska, które podczas meczów będzie zamieniało się w parking) ale zostaną też odtworzone górki i muldy po których będą skakać crossowcy. Część prac została już wykonana pomimo, że do dzisiaj włodarz nie miał zabezpieczonych środków, a dodatkowo umowy na wykonanie prac. Nie mógł jej mieć przed zabezpieczeniem pieniędzy. Jak powiedział wódz, wszystko odbyło się „na buzię” lub jak kto woli na gębę. Łęczyńska doktryna prawna znów w akcji. Ciekawe co na to urzędy kontroli…
Radny Pawlak zwrócił włodarzowi uwagę, że ten twierdził niedawno, że z toru korzysta garstka osób. Odpowiedź „kolorowego misia” bardzo mnie zaskoczyła. Powiedział, że „ile by (osób) nie korzystało to my jako miasto jesteśmy zobowiązani budować infrastrukturę, żeby młodzież nie siedziała na ławkach”. Piękne słowa… No tak mamy już „ścieżkę rowerową”, „basen”, „ogródki jordanowskie”, „sprawne siłownie pod chmurką”. Brakuje tylko odnowionego toru motocrossowego. To chyba oczywiste, że w co drugiej (no może co w trzeciej) rodzinie jest ktoś, kto jeździ na crossie… 😉
Do budżetu miasta została wpisana kwota 580 000 PLN. To ponad pół miliona złotych, których w rzeczywistości nie ma. Jest to rekompensata za utraconą dotację, którą wstrzymał urząd marszałkowski w momencie gdy okazało się, że dokumenty złożone w przetargu przez wykonawcę „nowoczesnego targowiska„, zostały podrobione. Nie wiadomo na obecną chwilę, kto miałby te pieniądze wpłacić do gminnej kasy. Włodarz w trakcie ostatniej komisji inwestycji powiedział, że prokuratura potwierdziła, że do fałszerstwa istotnie doszło ale nie ustalono osoby fałszującej dokument (swoją drogą nie zdziwiłbym się, gdyby rzeczywiście zapadło tak absurdalne rozstrzygnięcie). Dobry gospodarz oznajmił też, że razem z p. Skarbnik wpisują, że pieniądze (do końca roku) wpłyną i ich głowa w tym, w jaki sposób. Ten człowiek najwidoczniej cały czas myśli, że w grudniu będzie jeszcze burmistrzem 😉
Podczas dzisiejszej sesji gospodarz stwierdził także, że dotację na targowisko utraciliśmy w wyniku nadgorliwości pracownika urzędu marszałkowskiego. Takie rozumowanie jest w mojej opinii niedorzeczne i karygodne. Jeśli wykonywanie obowiązków służbowych określa się mianem nadgorliwości, to rozumiem, że nieróbstwo w łęczyńskim urzędzie (którego przykłady często opisuję) jest zwykłą normą…? „Nie dziwi nic” 😉
Posłuchaj wypowiedzi „dobrego gospodarza”:
PS. Chciałbym także przestrzec mieszkańców ul. Armii Krajowej i okolic. Podczas dzisiejszej sesji radna Marzena Florek prosiła komendant straży miejskiej o wzmożenie kontroli w tym rejonie. Radzę więc uważać na to w jaki sposób parkujecie swoje mechaniczne rumaki (strażnicy jak widać, nie muszą 😉 )
inspektorem nadzoru (lub jakoś tak) remontu ulicy Armi Krajowej jest pracownik Urzędu Miasta. W godzinach pracy czy poza, w ramach obowiązków służbowych, za dodatkowym wynagrodzeniem? Jakie były kryteria naboru? Takie tam pytania…
Przypomnę tylko. że takie akcje miały już miejsce w łęczyńskim urzędzie. Proszę zobaczyć ile udało się dorobić temu urzędnikowi.
https://lle24.pl/polityka/jak-i-kto-zarabia-na-zleceniu-w-urzedzie-miejskim-w-lecznej/
Cytat: „Bardzo dochodową funkcją okazuje się być sprawowanie funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego. Zbigniew Kochański – Kierownik Referatu Inwestycji i Rozwoju Gminy, przy remoncie budynku przy pl. Kościuszki 1, otrzymał za tą pracę 20 000 PLN brutto. Trochę później za pełnienie nadzoru inwestorskiego przy przebudowie targowiska miejskiego na ul. Przemysłowej, otrzymał 17 539,46 PLN brutto. „
Wydaje mi się, że w normalnym urzędzie to taki pracownik pełni taką funkcję w ramach stosunku pracy. Po to zatrudnia się wykwalifikowanego pracownika żeby nie zlecać takiego nadzoru ludziom z zewnątrz, którym trzeba płacić. Tak mi się wydaje, tak powinno być. Ale widać, że w Łęcznej to jest tylko okazja żeby ktoś mógł dorobić.
Ale kto tam parkuje jak nie mieszkańcy ulicy Armii Krajowej. Wychodzi na to że radna doniosła na swoich sąsiadów przed samymi wyborami. Mam nadzieję że sąsiedzi w listopadzie jej podziękują 🙂
Na Armii Krajowej jeszcze trwa przebudowa. Każdy parkuje jak tylko może, przejścia dla pieszych a nawet na zieleni.
no to radna „zadbała”, żeby było prawidłowo 😉