Okazuje się, że urząd miejski w Łęcznej nie jest jedyną instytucją w naszym mieście gdzie (nie tylko moim zdaniem) panują zasady rodem z minionej epoki.
Dzisiaj odniosę się do artykułu z ostatniego „Pojezierza” pt. „Demokraci ze „Skarbka”„, który jak można się domyśleć, dotyczy funkcjonowania zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Skarbek”.
W stosunku do spółdzielni, podobnie jak w wypadku magistratu formułowane są zarzuty związane z brakiem kontaktu, osobliwym sposobem zarządzania, formą udzielania odpowiedzi mieszkańcom, czy w końcu przekonanie o własnej nieomylności. Jak tak sobie czytam ten artykuł to odnoszę nieodparte wrażenie, że zarząd spółdzielni był na tym samym „szkoleniu” z zarządzania co „dobry gospodarz”.
Finał takiego postępowania władz spółdzielni jest taki, że mieszkańcy szykują pozew sądowy. Chodzi o sprawę zamurowanych okien, o których pisałem w tym sierpniowym artykule(LINK). Na jedno z pytań redaktora dotyczące celowości i jakości wykonania prac na tzw. „galerach”, zarząd odpowiedział…
„Zrealizowane projekty termomodernizacji budynków SM „Skarbek” odpowiadają uregulowaniom prawnym i uzyskały prawomocne decyzje administracji państwowej o pozwoleniu na budowę.„ – zdanie mieszkańców jest najwidoczniej pominięte – ot piękna XXI wieczna nowomowa 😉
Co teraz zrobi zarząd? Czy wyciągnie wnioski z tej sprawy, czy może wzorem z placu Kościuszki, będzie brnął w kolejną kompromitację?
Ze swojej strony chciałbym zapewnić, że wkrótce ukażą się kolejne wpisy dotyczące działalności omawianej spółdzielni. Jeśli więc macie coś do powiedzenia w tej sprawie, proszę o kontakt (komentarze, maile, telefony).
Pięknie się dzieje. Coraz więcej faktów wychodzi na jaw