Radny powiatowy i pracownik ratusza w jednej osobie, Grzegorz Kuczyński, który jakiś czas temu tłumaczył się, że nie załatwił swojej żonie pracy w MOPS(LINK), dzisiaj musi się zmierzyć z informacją, że w składzie obwodowych komisji wyborczych znaleźli się członkowie jego rodziny. On sam zresztą też – jako przewodniczący.
To nie koniec rewelacji spod znaku wąsatego urzędu.
Jeszcze podczas trwania wyborów (w niedzielę 25.05) docierały do mnie informacje, że w komisjach zasiadają np. pracownicy łęczyńskiego magistratu oraz ich rodziny. Wygląda więc na to, że umowy-zlecenia(LINK) to nie jedyna szansa na to żeby pracownik ratusza sobie dorobił.
„Lekką przesadą jest fakt że w komisjach siedzieli członkowie całych rodzin radnych. Jest mnóstwo ludzi którzy chcieliby zapewne zasiąść w takich komisjach, którzy potrzebują dodatkowego zastrzyku gotówki, mnóstwo ludzi bez pracy. A tu proszę bardzo widać było zaangażowanie całych rodzin” – napisał jeden z internautów.
Przyznam, że na stronach magistratu nie zauważyłem informacji o naborze do komisji(być może nie przyglądałem się zbyt dobrze). Jednak z informacji w urzędowym BIP’ie wynika, że chętnych było tylu, że w niektórych przypadkach trzeba było wylosować składy(LINK). Oczywiście nie we wszystkich komisjach. (Losowania nie objęły między innymi okręgów 1, 4 i 9, w których pojawia się nazwisko Kuczyński).
Ile można było zarobić? Nie mało, biorąc pod uwagę liczbę godzin spędzonych w „pracy” oraz frekwencję w wyborach. Poniższa grafika prezentuje kwoty przypisane do poszczególnych funkcji.
To nie pierwszy raz kiedy tak duża reprezentacja urzędników wykonuje czynności, które z powodzeniem mogliby wykonać zwykli obywatele. Podczas ostatniego spisu powszechnego, rachmistrzami byli także pracownicy magistratu (również ten wymieniony powyżej).
Pełną listę składów obwodowych Komisji Wyborczych do przeprowadzenia wyborów do Parlamentu Europejskiego z funkcjami znajdziecie tutaj(LINK).
Jeśli traficie na jakieś ciekawe znalezisko, napiszcie o tym w komentarzu 😉
No i Radny Pelica wcisnął do komisji swoją żonę no i oczywiście syna !
ktoś chyba nie wie jak wygląda losowanie do komisji :/ zamiast do łóżka to na lekcje wosu trzeba było chodzić- żal.
Aby w lotto zagrać trzeba zainwestować.
A w takich komisjach 0 – inwestycji tylko kasiora się liczy.
Jeżeli ktoś sobie myślał, że nabór do komisji wyborczych odbędzie się w uczciwy sposób no to jest frajerem. No przecież w Polsce żyjemy, w Łęcznej mieszkamy. Na jesieni postarajmy się zrobić porządek.
oprócz rodziny Kuczyńskich spora też jest delegacja byłego starosty Winiarskiego… nazwisko Lekan też się powtarza… no i zacznijmy od tego że na każdych praktycznie wyborach dostają się do komisji te same osoby :/ I niech mi ktoś nie wypomina że wystarczyło chcieć bo tak się składa że prawie przy każdych wyborach taką chęć wykazywałam i udało się dostać tylko raz kilkanaście lat temu
Tylko nazwisko Kuczyński pojawia się trzykrotnie w tych zestawieniach. Przypadek? Fortuna sprzyja? Panie rzeczniku, może warto zagrać w lotto…
Nie wiem czy nie dołączasz do wyznawców spiskowych teorii wyborczych. Do komisji mógł zgłosić się każdy. Wystarczyło znaleźć komitet wyworców, który mógł ich zgłaszać do gminy. Do niektórych można było zrobić to listownie i z tego skorzystałem – Demokracja Bezpośrednia. A ze szkolenia wiem, że w każdej komisji musiał być pracownik gminy i tak jbyło w całej Polsce.
Ale ten urzędnik nie musi być przewodniczącym. Tymczasem zobacz kto piastował tą funkcję w łęczyńskich komisjach. Dodatkowo po 3 lub 2 osoby z rodziny w komisji pomimo losowania. Przypadek? Osobiście nie wierzę w takie przypadki.
Nie masz chyba…
//Panie urzędniku, proszę o pisanie z jednego nicka. Wiem jak bardzo ta sprawa boli, warto było jednak zastanowić się przed faktem .Bartol/
Czy to jakaś zorganizowana akcja pt. „urzędasy na swoim” 😉
Radni, pracownicy baaa nawet strażnicy miejscy się załapali 😉