Stagnacja, marazm, brak inwestycji. Tak najprościej można opisać najgorszy w tej kadencji budżet gminy Łęczna – budżet na rok 2013. Mówiliśmy o tym jeszcze przed jego uchwaleniem (TUTAJ i TUTAJ). Wszystko sprawdziło się idealnie. Zamiast inwestować, rozwijać miasto burmistrz wolał administrować i zbierać pieniądze na cuda roku wyborczego. O tym jak beznadziejny był to budżet świadczyć może fakt, że pierwotnie inwestycje jednoroczne mieściły się na 1 kartce i opiewały na około 1 mln zł. Przy prawie 60 milionowym budżecie wygląda to tragicznie. Wydatki na projekty i programy realizowane ze środków unijnych to niecałe 3 miliony zł, z czego ponad 90% to rewitalizacja Starego Miasta. Łącznie w 2013 r. burmistrz zrealizował 43 inwestycje. Na pozór wygląda nieźle, jednak wystarczy zobaczyć o jakie inwestycje chodzi, a okaże się, że inwestycją jest np: zakup xero, gofrownicy, szatkownicy, zmywarki, kuchenki gazowej, kociołków warzelnych czy wiaty śmietnikowej. Inwestycje jak najbardziej potrzebne, pokazujące, że to raczej administrowanie niż inwestowanie.
Ktoś może zapytać: a skąd burmistrz miał wziąć pieniądze na inwestycje? Nie trzeba daleko szukać. Nadwyżka z lat ubiegłych to ponad 5 mln zł. Do tego sprzedaż gminnej działki za ponad 2 mln zł. Nie można powiedzieć, że burmistrz nie miał za co inwestować. Zamiast jednak inwestować, zbierał pieniądze na to, by w obecnym budżecie była moc inwestycji, które zostaną oddane na kilka dni przed wyborami. Zamiast na inwestycje pieniądze wydawano np. na odszkodowanie za bezprawną sprzedaż wywłaszczonej wcześniej działki. Kwota to bagatela 400 tys. zł Za niedopatrzenia urzędnicze zapłaciliśmy przynajmniej jedną solidną inwestycją. Ale przecież nic się nie stało… Na utwardzenie ścieżki do szpitala, modernizację placów zabaw, remonty ulic na Bobrownikach, budowę domu komunalnego czy wreszcie żłobka pieniędzy jakoś nie było.
To głównie te argumenty zdecydowały o tym, że radni opozycji zagłosowali przeciwko udzieleniu Teodorowi Kosiarskiemu absolutorium. Nie będziemy przykładać ręki do tego by umyślnie, celowo spowalniać rozwój Łęcznej, a pieniądze odkładać na przedwyborcze inwestycje. Bronić tego budżetu nie bardzo potrafili też burmistrz oraz przewodnicząca Borkowska. Skupili się tradycyjnie na mnie i radnym Sebastianie Pawlaku polemizując nieudolnie z naszymi wypowiedziami. Ale gdy zapytałem, przy której z inwestycji byliśmy przeciwko i którą negowaliśmy? Odpowiedzi nie usłyszałem. To samo, gdy zapytałem, że skoro budżet z 2013 r. był taki dobry, to dlaczego inwestycje z tamtego roku nie znalazły się w budżecie tegorocznym i odwrotnie. Wystarczy skonfrontować budżet z 2013 r. z obecnym z roku 2014, by zobaczyć, jak bardzo tragiczny był ten pierwszy.
Obronę nieróbstwa burmistrza wzmocnił radny-sołtys Antoni Kotuła. Jego mało zrozumiała wypowiedź była całkowicie oderwana od rzeczywistości i sprowadzała się do tego jaki to burmistrz jest dobry, a radni opozycji są ciągle na “NIE” i przeciwko wszystkiemu. Oczywiście konkretnych przykładów już nie podał. Przypomina mi to trochę wystąpienia byłego radnego Janusza Matyska, za którego właśnie sołtys Kotuła objął mandat. Pewnie w spadku otrzymał też wytyczne co do dyscypliny w głosowaniach. Wypowiedź radnego Kotuły stała się jednak okazją do ataku na opozycję przez urzędowego redaktora i jego portal, który pewnie przypadkiem w swej rzetelności zapomniał zamieścić moją wypowiedź odnoszącą się do wypowiedzi Kotuły, który zwyczajnie gadał od rzeczy. Dlatego poniżej zamieszczam nagranie obu wypowiedzi (bez manipulacji).
Za nic nie robienie absolutorium się nie należy. Przedłużanie zezwoleń na sprzedaż piwa, wina czy wódki to za mało. Celowa stagnacja i…
<< Blogu radnego Mariusza Fijałkowskiego >>
ten nowy radny Kotuła to wiedział o czym w ogóle mówił? Już tylko tacy bronią Kosiarskiego. Oby do jesieni.
Ubiegł mnie Pan w słownictwie – to ja mam ” Pomysła” dla Pana Panie Kotuła.
No rzeczywiście wystąpienie Pana było profesjonalne, idealnie wtapia się Pan w większość swoich kolegów i koleżanek radnych.
Mam nadzieję, że dopracuje Pan język np. z V -ce przewodniczącym – polonistą na jakiejś komisji o których pan tak mówi i już następnym razem Pańskie wypowiedzi będą OK.
A co do zapisu na Ł24 Pan redaktor coś tam trochę przechwalił.
Skup się Panie rzeczniku na sprawach promocji miasta, bo robi to Pan bardzo nieudolnie.
Zresztą co tu się dziwić – jaki Pan taki KRAM. 🙁