Od kilku tygodni, a czytelnicy bloga wskazują nawet, że od miesięcy na osiedlu Bobrowniki, na jednym z koszy wisi część obrotowego fotela.
Pomińmy już zupełnie fakt, że miejski monitoring nie pomógł ustalić idioty, który go tam umieścił. Codziennie natomiast nasze miasto jest patrolowane przez strażników miejskich. Łęcznianie, zamiast na nowy basen z prawdziwego zdarzenia, co roku wydają ponad 500 000 PLN! na działalność tej nikomu niepotrzebnej służby.
Załączone niżej zdjęcia pokazują, że „radiowóz” jeździ zbyt szybko, żeby strażnik mógł takie „kwiatki” zauważyć. Są za to świetni w pogadankach w szkołach i przedszkolach. Jestem przekonany, że takie zajęcia uda się zorganizować nawet dziesięciokrotnie taniej.
Do roboty!
Wara mi od mojego publicznego, prywatnego boiska. Jak pozwalam tkwić tam części od fotela obrotowego to znaczy, że ma ono prawo tak tkwić. I niech tam sobie będzie, bo mu tam dobrze, wręcz świetnie, przyjemnie, przyzwoicie, a że jest tam już od kilku miesięcy to nie oznacza to nic innego jak to, że ma ono tam być.
I proszę nie mieszać w to żadnych urzędników, żadnych strażników miejskich, co to w lecie po lesie potrafią się chować, a jak ktoś przechodzi to nagle, niczym nakryci na seksie, czy piciu w miejscu publicznym, aż wzdrygają, wskakują na rowery i czmychają, gdzie pieprz rośnie.
Zatem ta część ma tam być, a gdy uznam, że już pora ją ściągnąć to ją ściągnę, albo zlecę to chłopakom, co to chętni są zawsze do pomocy, nie kryjąc się przy tym niczym zawstydzone dzieciaczki.
Dobre!!! 🙂