Mimo, iż miejsce dewastacji znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie kamery miejskiego monitoringu, sprawca uszkodzenia nie został ustalony. Podczas wczorajszej komisji bezpieczeństwa komendant straży miejskiej tłumaczyła dlaczego tak się stało.
Początkowo utrzymywała, że miejsce uszkodzenia zasłaniał sklep. Jak „bardzo” to miejsce jest zasłonięte, widać na poniższych fotografiach:
Radny Fijałkowski nie ustępował w dociekaniu prawdziwej przyczyny braku ustalenia sprawcy i w końcu komendant „wypaliła”
…że obraz nie był na tyle dokładny aby ustalić sprawcę. Zdziwieni?
Zakończę sumą 500 000 złotych, którą co roku mieszkańcy Łęcznej zasilają straż miejską. By żyło się lepiej…
Oczywiście jak zwykle monitoring pozostał ślepy.
Łęczyńska bylejakość jest jak zaraza.
zgoda, a na Placu Kościuszki konfidenci wyrastają jak grzyby po deszczu. Dobrze się mają w tym naszym chlewiku. Ale przyjdzie czas i na nich.
a ile to rowerów w Łęcznej poginęło i jak zwykle monitoring nic nie widział. A urzędasy szukają kolejnych miejsc na instalacje kamer. Niech sobie je w du… wsadzą.
Pamiętajmy też o uszkodzonej choince pod urzędem. Strażnicy tak się chwalili, że ustalili sprawców. A prawda jest taka, że gdyby gówniarze nie nagrali się telefonem i nie puścili tego do internetu to nikt by ich nie znalazł.
Nie zapominajmy również o tym, że w zimie 2016 zostały wybite szyby na przystanku na osiedlu bobowniki. Sytuacja jest bardzo podobna, monitoring ten sam. Nawet po tym zdarzeniu nikt nie sprzątnął szyb, które przez jakiś czas trzymały się jeszcze w całości, leżąc obok, mimo, że był popękane. Ostatecznie ktoś przeniósł je na plac zabaw który znajduje się za przystankiem, co jest wręcz WSPANIAŁYM POMYSŁEM i chyba pomógł im roztrzaskać się na małe kawałeczki, co by małe dzieci miały atrakcje w czasie zabawy w postaci rozciętych różnych części ciała.
Ach! Nasze miasto jest takie bezpieczne! <3