Piątkowym, śnieżnym rankiem będzie trochę o stanie miejskich ulic. Otóż wpadła w moje ręce wiadomość dotycząca opisywanej już na łamach bloga ulicy Onanowa oraz Nadrzecznej. To miejsca gdzie ostatnio pojawiło się sporo nowych domów i siłą rzeczy wzrosła liczba Łęcznian.
Mieszkańcy tych ulic narzekają, że aby dostać się do autobusu muszą, przeprawiać się przez masę zalegającego tam błota. Niby miasto, a jednak trochę jak na wsi.
Były oczywiście podejmowane próby poprawy warunków na tych ulicach jednak efekt końcowy jest daleki od ideału. Panie burmistrzu, może udałoby się tak raz, a porządnie? Będzie pewnie taniej, sprawniej, a zadowolenie Łęcznian zdecydowanie urośnie.
Tymczasem mieszkańcy już teraz zapraszają pana burmistrza na spacer ulicą Nadrzeczną lub Onanowa. Proszę koniecznie zabrać ze sobą gumowce!
Na koniec, tradycyjnie, kilka zdjęć dla urzędowych niedowiarków 😉
Moim zdaniem powód takiego stanu rzeczy jest banalnie prostszy. Pan burmistrz jest za „cienki” aby ogarnąć to wszystko i sprostać temu. Dróg w Łęcznej w tak fatalnym stanie jest o wiele więcej. Ale jak się marnotrawi pieniądze na jakieś hotele i inne głupkowate sprawy no to jest jak jest.
Plan zagospodarowania przestrzennego nie jest od dzis ! wiadomo ze te tereny były pod zabudowe na osiedle domków jednorodzinnych ,.,.
Najpierw tworzy sie drogi dojazdowe /nie do pomyslenia teki stan jest w Niemczech/ musza byc drogi ,,jak są, oki.ludziska budujcie sie ,Nasz Burmistrz nie wie ze zyjemy w Europie a nie w /Konopielce/ Polska to nie Białorus ,Teodor niech zerknie na Niemieckie Landy ,czy tylko jego synio ma pokazywac /na NK/ /Niemieckie -powitania / Moze w koncu jakies wzorce pozytywne przeniesie na nasz grunt,
A ja się z Tobą trochę nie zgodzę. Może i nie mam racji ale sądzę że najpierw domki a potem drogi. Dlaczego ? Do budowy domów potrzebny ciężki sprzęt który jak wiemy niszczy drogi. Owszem, można wybudować drogę która to wytrzyma ale musi mieć konstrukcję autostrady ( oczywiście że nie autostrady ale bardzo solidną). Ale po co taką budować? To są koszty… pieniądze można wrzucić na coś innego. Dlatego jestem zdania aby budować najpierw domy a potem drogi.
…“budując się tam właściciele widzieli stan drogi” … tak się składa, że część mieszkańców tych ulic mieszka tam już od ładnych paru lat i NIGDY nie było takich problemów z drogą jak są teraz. Ciężko więc tłumaczyć to w ten sposób, bo według tego mieszkańcy którzy budowali się tam na początku powinni byli przewidziec, że popełniają błąd bo przecież za 10 lat rozpoczną sie budowy i droga będzie w fatalnym stanie…
Sama nazwa zastanawia, czyżby nie było ładniejszych nazw.
Cały Pasternik dojazd do targowiska i stan dróg tam obecnych, to wielkie dziadostwo.
Jakby nie Straż Pożarna tam umiejscowiona to samochody dojeżdżały by tylko do GS-u.
Prawdopodobnie następca Gospodarza, nie będzie wiedział „w co ręce wsadzić” bo problemów nawarstwiło się moc.
Mieszkańcy „Zróbta” sobie sami ten dojazd jak w Trębaczowie mieszkańcy oświetlenie i ” będzieta” dopiero wtedy mieli czym się pochwalić.
Ps.
Może następca Gospodarza będzie miastowy i Wam utwardzi ten dojazd.
Trochę z innej beczki, czy nazwa ulicy wzięła się stąd? http://pl.wikipedia.org/wiki/Onan Jak tak to dlaczego taka nazwa?
ok, już wiem, ulica im. doktora Jakuba Onanowa
i bardzo dobrze że nie ma asfaltu część działek jest nie zabudowanych. Wylewając asfalt ( na obciążenia nisko tonażowe ) po wjeździe kilku ciężarówek na kolejne budowy z tego asfaltu by nic nie zostało. Zgadzam się z ANIA . Wszyscy skończą budowy to może coś wyleją.
będą wybory, będzie droga. Na nowej części słoneczka, drogę brukowaną zrobili dopiero po 3 latach, a tak chodziliśmy zbutami w torebce na zmianę 🙂
poruszamy po raz kolejny temat wąskiej grupy mieszkańców. Zapraszam np do dużo bogatszej, większej gminy w woj. mazowieckim. Tam ulice wyglądają dokładnie tak samo pomimo tego że domów jest kilkunasto krotnie więcej. Droga wygląda tak już 20 lat a domy stoją od około 40. Myślę, że temat rozdmuchany. Powtórzę co już kiedyś napisałem „budując się tam właściciele widzieli stan drogi” albo są naiwni licząc, że wylany zostanie asfalt albo niemądrzy, mając nadzieję, że nigdy nie spadnie deszcz ani śnieg a droga zawsze będzie twarda, sucha i równa !
Nikt nie mówi o asfalcie, wystarczyłoby utwardzić gruzem.
Jednak dla obecnej władzy w Łęcznej to i tak za dużo….
A płyty, stary asfalt albo choćby tłuczeń tam wysypać to tak wiele uważasz? Ale co się będzie gmina przejmować. Tońmy w błocie i udawajmy, że problemu nie ma.
Błąd ! Nie „tońmy” tylko „tońcie”. Przypominam, że jesteśmy dorośli i świadomi swoich wyborów. Wybierając miejsce budowy domu. Stary asfalt ? Zwinąć go przepraszam jak trawe i rozłożyć ponownie ? Jako mieszkaniec osiedla równie dobrze, będę domagał się by środki na budowę Onanowej zostały przeznaczone na budowe parkingu, bo to przynieście zadowolenie większej grupie mieszkańców. Ale nie idźmy tą drogą, wszyscy są równi. Nie wszyscy jak widać świadomi….
Jeżeli nie widziałeś nigdy jak kawałkami starego asfaltu utwardza się drogi gruntowe to ok. Za chwile będzie kilka remontów dróg, można tym ludziom choć trochę utwardzić dojazd. Utwardzenie nie oznacza od razu nowej drogi asfaltowej.
Wychodzi na to, że Twoim zdaniem zagospodarowanie terenów w Łęcznej m.in. wzdłuż i wszerz ul. Kard. St Wyszyńskiego to głupi pomysł, a ludziom nie należy się w miarę dobrej jakości dojazd? W Łęcznej istnieje coś takiego jak plan zagospodarowania przestrzennego, który uwzględnia w tamtej okolicy drogi dojazdowe mające w paru przypadkach kategorię drogi gminnej, za których stan odpowiedzialne są nasze władze. Zgadzam się z @ABC chodzi tylko o polepszenie jakości drogi co wpływa zarówno na wygodę ale i na bezpieczeństwo. Stan drogi powinien być na tyle dobry żeby w razie potrzeby przykładowo karetka mogła dojechać do posesji. Asfalt lub kostka brukowa w tym momencie nie ma sensu bo tam jest ciągle plac budowy. Pocieszające jest to, że skoro domki na ul. Braci Wójcickich i ul. Polnej doczekały się brukowego dojazdu to i kiedyś tereny w okolicy Wyszyńskiego doczekają się lepszej nawierzchni.
Też mam przykład z podwarszawskiej miejscowości. Teraz bardzo modnej i b.drogiej. Ulice w lesie, wzdłóż których mieszkają osoby z różnych warstw społecznych. Często znani i lubiani. Też tam kiedyś mieszkałem więc informacja z pierwszej ręki. To mieszkańcy musieli się złożyć by wysypać tłuczeń na drogę. A jeżeli chodzi o kawałki asfaltu z remontowanych ulic to przyznam, że dawno takich nie widziałem. Teraz, jeżeli się nie mylę, odbywa się to na zasadzie recyklingu. Zebrany materiał wykorzystywany jest w większości pod budowę tej drogi. Ale może ktoś ma inne doświadczenia.
Co do ,,asfaltu” ( wiadomo o co chodzi ale technicznie nazywa się to mieszanką mineralno asfaltową). Masz rację to recykling. Oddajesz zfrezowany ,,asfalt” i w zamian masz zniżkę na nowy 😉