Dzisiejszy poranny wpis jest inspirowany wiadomością od czytelnika Andrzeja. Zwrócił on moją uwagę na wygląd ścieżki rowerowej w naszym mieście. Tym razem nie będę już pisał o tym jak wygląda i czy zarasta, bo to już mogliście zobaczyć tutaj (LINK) i tutaj (LINK). Dzisiaj będzie o tym jak można wkomponować ścieżkę rowerową w „organizm” miasta.
Przykładem przesłanym przez czytelnika jest Świdnik. Ścieżka rowerowa wkracza tutaj nawet do centrum miasta. Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć jak to wygląda. Moim zdaniem ścieżka wcale nie zaburza ogólnego widoku. Jest po porostu świetnie wkomponowana w przestrzeń. Dodatkowo jest też oznaczona (na łęczyńskiej nie widziałem znaków).
Jeszcze raz rzut okiem na łęczyńską(LINK) i… odechciewa się jeździć.
Co prawda od wielu lat w Łęcznej słychać obietnice (np. burmistrza), że w temacie ścieżek rowerowych będzie bardziej różowo. Tymczasem zdjęcia pokazują, że może być co najwyżej bardziej zielono.
PS. Na przesłanych zdjęciach widać coś jeszcze. To miejskie latarnie, które odwrotnie do łęczyńskich nie kwitną same z siebie(LINK). Są miejscem na którym w ciepłych miesiącach roku, kwitną rośliny, a w zimnych wiszą ozdoby świąteczne. Da się? 😉
Przecież nie jest wykluczone, ze Pan Burmistrz zrobi też ścieżkę w naszym mieście. Przecież ją obiecał, a jak Pan Burmistrz coś obieca to będzie zrobione. Tylko, że remont Starego Miasta nie jest jeszcze zakończony i jestem przekonany, że w Urzędzie już planują jak poprowadzić ścieżkę i ile funduszy na to wziąć. Bardzo dobrze gdyby kierownictwo nad tym projektem powierzono Panu Grzegorzowi, który bardzo często kręci pedałami co widać praktycznie na każdym rajdzie rowerowym.
A gdzie „mondry” komentarz Bernardo?
Bernardo robi omlet swemu panu.
Jak można wkomponować ścieżkę rowerową w chodnik w Łęcznej, jak mało gdzie o takiej szerokości chodniki znajdziemy.
Odśnieżyć w zimie, służby mają problem, bo wszędzie jest ciasno, lub wzdłuż chodników stoją zaparkowane samochody.
Parkingów miejskich – osiedlowych jest ich ogólnie brak.
To samo jest z chodnikami a w niektórych miejscach zamiast chodnika, mamy tylko wydeptane ścieżki.
Minimum 25 lat minęło ,jak osiedla Niepodległości i Bobrowniki istnieją, a ludzie zamiast chodzić chodnikiem idą tzw. „wydeptem”
Popatrzmy np. na dojścia od oś Niepodległości do końcowego autobusów na oś Bobrowniki,lub do nowo wybudowanego Miasteczka Rowerowego, lub nawet do samego Szpitala.
Wszędzie droga jest przez pole.
Nadmieniam, że definicję, co to jest „Pole
” znam – czytałem tu na BLOGU LLE.
Wszędzie między osiedlami widzimy zarastające pola – „łąki”, a chodników brak.
Dobrze, że na razie nie spotykamy tam, wypasającego się bydła.
W normalnym cywilizowanym – powiedzmy „miasteczkiem” „Obrotni”zarządzający widząc takie sytuacje w miejscach wydeptywanych budują chodniki.
Takie „wydepty” powinny być sygnałem dla tzw. Pana Urzędnika.
Nie umowa – zlecenie, tylko wizja w terenie i większe samodzielne myślenie.
Nie sugeruje niczego, ale w moim przekonaniu, Łęczna chyba jeszcze jest jak duża wieś.
Przemieszczając się pieszo – idziesz wtedy, jak tylko chcesz.
Po polach Panie Burmistrzu „Trza” nam chodzić, a niby mieszkamy w mieście.
Takich ścieżek rowerowych, prezentowanych artykule P. Bartola pewnie się nigdy za Pańskich rządów Panie Burmistrzu nie doczekamy.
Bo To Pan niestety tak udolnie zarządza Łęczną już prawie przez trzy kadencje.
A ta ostatnia to wielki niewypał.
nawet puchaczów lepiej
już nawet hamburg lepiej wygląda od Łęcznej…