Wyobraźcie sobie, że posiadacie w Łęcznej działkę na którą bez pozwolenia wchodzi ktoś obcy, a gdyby tego było mało, dokonuje na niej dewastacji. Tak właśnie wygląda „remont” ulicy Obrońców Pokoju przez wykonawców urzędu miejskiego. Mieszkańcy są wściekli. Miejski cyrkowiec milczy.
Mieszkańcy remontowanej ulicy Obrońców Pokoju przecierali oczy ze zdumienia, kiedy okazało się, że przebudowany chodnik (przy budynku nr 11) posiada spadek nie w kierunku ulicy, a w kierunku klatek schodowych, co może powodować ich zalewanie i powstawanie lodu przed wejściem do nich. Wodę odprowadzać ma zaledwie jedna studzienka, która w przypadku zamarznięcia lub zapchania nie przyjmie tak dużej ilości wody.
Jak się okazało, chodnik należy do Spółdzielni Mieszkaniowej im. Stefana Batorego w Łęcznej, a podwładni Leszka Włodarskiego nie raczyli się nawet zwrócić się z prośbą o zgodę na wykonanie jakichkolwiek prac. Może myśleli, że nikt nie zauważy.
Zauważyli wszyscy, tylko Włodarski udaje, że nic się nie stało.
Władze spółdzielni wielokrotne interweniowały we właściwym referacie urzędu miejskiego lecz interwencje nie przyniosły skutku. Dlatego też 17 maja 2024 „Batory” wystosował pismo, w którym zwraca się z prośbą o naprawienie chodnika, tak aby w przyszłości woda nie lała się do klatek schodowych bloku przy Obrońców Pokoju 11.
Do dzisiaj Włodarski nie skontaktował się ze Spółdzielnią i nie raczył odpowiedzieć na złożone pisma.
Jest zarobiony. Przecież zdjęcia na facebooka same się nie wrzucą.
Oczywiście opisywany remont to nie tylko fuszerka przy chodniku. Mieszkańcy powoli zauważają, że znacznie zmniejszy się liczba miejsc parkingowych przy przebudowywanej ulicy. O tej sprawie ponad rok temu podczas sesji informował obecny radny Sławomir Dejnek. Spotkał się wtedy z wyjątkowo bezczelną reakcją kierownika referatu inwestycji Zbigniewa Kochańskiego (biznesmena od wygranych konkursów).
Jak myślicie, co w tej sprawie zrobił burmistrz?
Nie jest to pierwsza ulica przy której władze miasta postanowiły zmniejszyć ilość miejsc dla pojazdów. Przypominam choćby ulicę Spacerową, która spotkał ten sam los. Wtedy propagandysta Włodarskiego, Kuczyński (ten od żony w MOPSie) tłumaczył, że skoro ulica nazywa się spacerowa, to nie trzeba po niej jeździć.
Na koniec wypada pogratulować wyborcom skaczącego Leszka. Chcieliście? To macie!
PS. Nie liczcie, że o tej sprawie napiszą łęczyńskie pseudo-media siedzące głęboko w Leszkowej kieszeni. Dlatego wielka prośba o udostępnianie tego artykułu.