Od wczoraj trwa ofensywa medialna burmistrza Kosiarskiego mająca na celu uzyskanie utraconego dofinansowania na budowę zapowiadanego od 2 lat miasteczka ruchu drogowego przy ul. Wiosennej. Burmistrz jest oburzony decyzją wojewody o wycofaniu województwa lubelskiego z tego projektu. Na ostatniej sesji burmistrz na pytanie w temacie prywatnego castingu w UM stwierdził, że mogę sobie w tej sprawie pisać nawet do Prezydenta, mój problem. Teraz sam skarży się na wojewodę i pisze do Premiera w sprawie miasteczka rowerowego. Rozpoczęła się wojna na górze, a mieszkańcy Os. Bobrowniki zostali kolejny rok na lodzie i bez jakichkolwiek inwestycji.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej burmistrz w niepochlebnych słowach wypowiadał się na temat Pani wojewody oraz jej urzędników. Twierdził, że tematu nie odpuści i miasteczko powstanie. Tylko co w sytuacji gdy dofinansowania jednak nie będzie? Czy miasto wykona wtedy inwestycje ze środków własnych? Raczej wątpię. Oczywiście miasteczko rowerowe to ważna inwestycja, szczególnie, że praktycznie od 2010 r. na Os. Bobrowniki jedyna. Można odnieść wrażenie, że dla burmistrza Kosiarskiego stała się wręcz sztandarową. Gdy nie dawno burmistrz poparty przez radnych (nawet z tych z Os. Bobrowniki) wycofywał z wieloletniej prognozy finansowej gminy remonty dróg na osiedlu nie robił żadnych konferencji prasowych i do Premiera nie pisał. A tą decyzją mieszkańcy stracili znacznie więcej.
<< Blogu radnego Fijałkowskiego >>