Zlecenia urzędu miejskiego w Łęcznej w I połowie 2013 roku

W związku z tym, że łęczyński magistrat nie ma w zwyczaju publikowania wykazu umów cwyilno-prawnych na łamach swojego biuletynu informacji publicznej, postanowiłem go tradycyjnie „nieco” wyręczyć. Poniżej możecie zobaczyć informację dotyczącą umów zawartych w pierwszej połowie bieżącego roku (od stycznia, do czerwca).

Oczywiście kolejny już raz pojawiają się wynagrodzenia za dostarczanie nakazów płatniczych. Z tą jednak różnica, że w tym roku „zleceniowcy” mogli zarobić o 10 gr więcej niż w latach ubiegłych. Za każde doręczone pismo (tegoroczna stawka wynosiła 3,60 PLN brutto).

Jedyna rzecz, która mnie dziwi, to opis „przedmiotu umowy”. Wpisano tam bowiem informację, że jest to „wykonanie prac związanych z przygotowaniem pism podatkowych (nakazów płatniczych) do doręczenia za potwierdzeniem odbioru”. Natomiast w polu wartość umowy mamy informacje: „3,60 PLN brutto od każdego doręczonego za potwierdzeniem nakazu płatniczego”. Daleki jestem od stwierdzenia, że jest to celowe, być może jest to spowodowane zwykłym brakiem precyzji ale na moje oko wygląda to tak jakby ktoś otrzymywał wynagrodzenie za inny rodzaj pracy niż ten, który został określony w umowie.

W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić wszystkich bezrobotnych, studentów, lub chcących dorobić mieszkańców, o wypytywanie się o możliwość pracy w charakterze np. gońca, już od stycznia przyszłego roku. Patrząc na wypłacane kwoty, jest się o co „bić”. Trzeba przecież jakoś pomóc naszym, zapracowanym urzędnikom, a być może nawet odciążyć miejską kasę. 😉

O tym, że się da, pisałem już w tym wpisie (LINK).

Chciałbym też wspomnieć, że poniższy dokument otrzymałem za pośrednictwem biura poselskiego Michała Kabacińskiego w Lublinie.

Cały dokument, możecie pobrać klikając na poniższy obrazek poniżej [1,6 MB]:

Jeśli znajdziecie coś ciekawego w tym dokumencie, koniecznie dajcie o tym znać w komentarzach.

Udostępnij ten wpis!

3 przemyślenia na temat „Zlecenia urzędu miejskiego w Łęcznej w I połowie 2013 roku

  1. Gdybym nie miała pracy to odrazu bym poszła tam nie czekając do stycznia, ale za autorem także zachęcam do próby załapania się na tą fuchę. Dwie pieczenie na jednym ogniu czyli dobry uczynek, bo odciążycie silnie „zapracowanych” urzędników i dobra kasa wpadnie. Walcie drzwiami i oknami.

    1. popieram jak najbardziej warto zarabiać na roznoszeniu listów . A Panu Grzegorzowi nie chciało się nosić listów po godzinach?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.