Temat polityki prorodzinnej w wąsato-peeselowskim, łęczyńskim starostwie wraca jak bumerang albo jak kto woli, ciągnie się jak telenowela brazylijska. Dzisiaj kolejna odsłona. Nareszcie możemy poukładać wszystkie puzzle w całość. Ostatnio starosta pisał, że p. Krakowiak (mąż) nie był taki nieznany w urzędzie, bo wcześniej pracował na zastępstwo. Okazuje się, że przez ponad rok zastępował w pracy… własną żonę 🙂(LINK)
Jak podaje starostwo powiatowe: „Pan Robert Krakowiak był zatrudniony na podstawie umowy na zastępstwo w okresie: 1 maja 2015r. do 30 września 2016r. na stanowisku Głównego specjalisty ds. zarządzania kryzysowego spraw obronnych i obywatelskich, zastępował Panią Katarzynę Warszawską Krakowiak korzystającą z tzw. urlopu macierzyńskiego.” Oczywiście konkursu nie było, nie ma takiego wymogu. Niemożliwe? a jednak! Pewnie nawet p. Krakowiaka nikt nie proponował na to stanowisko. Zadzwonili ze starostwa i poinformowali że jest miejsce… gdyby oczywiście chciał 🙂
Zatem prześledźmy to jeszcze raz, gdyby ktoś z Was chciał kiedyś komuś udowadniać, że nie można lub można pracować w starostwie bez udziału w rekrutacji.
1. Od 1 maja 2015r. do 30 września 2016r. p. Robert pracuje na stanowisku Głównego specjalisty ds. zarządzania kryzysowego spraw obronnych i obywatelskich (konkursu nie było)
2. Od 01.01.2017 r do 31.05.2017 „W związku z koniecznością realizacji zadań powiatu zawarto umowę zlecenia (w odpowiedzi na złożone przez niego podanie) z Panem Robertem Krakowiakiem , którego kwalifikacje były znane ze względu na fakt, iż był wcześnie zatrudniony na zastępstwo w Zespole Zarządzania Kryzysowego; był zawodowym żołnierzem , współpracował w zakresie szeroko pojętej obronności i obrony cywilnej
z wieloma jednostkami samorządowymi w tym ze Starostwem w Łęcznej , posiadał wymagane certyfikaty bezpieczeństwa i przeszkolenia dotyczące znajomości oceny sytuacji skażeń wymaganych w systemie wczesnego alarmowania i ostrzegania (ATP 45-D).
Umowę zlecenia zawarto bez stosowania procedur wynikających z ustawy Prawo zamówień publicznych ze względu na wartość zamówienia /wynagrodzenie poniżej 30 000 Euro/.
3. Od dnia 01.06.2017 roku Pan Robert Krakowiak świadczy pracę w starostwie powiatowym – pełni funkcję inspektora ds. obrony cywilnej na stanowisku ds. obrony cywilnej.
Został zatrudniony w drodze konkursu. Spełniał wymagania formalne zgodnie z naborem ogłoszonym w BIP w dniu 10.05.2017 r. (spleczna.bip.e-zeto.eu/bip/79_spleczna/fckeditor/file/Nabor/201. W międzyczasie ze strony starostwa znika zapis, który potwierdzał podległość służbową żony i męża.
Czy to nie proste? Spróbujcie, może Wam też się uda?
Ciekawe czy starosta znalazł już sposób na wyciągnięcie urzędu z kłopotów finansowych. Proszę pamiętać , że w razie „W” urzędniko-radny Kuczyński służy pomocą przy tego typu manewrach. W jaki sposób? Np. jest mu wstyd, że radni powiatu pobierają tak wysokie diety. :))))
Mój komentarz? Nie będę się wysilał. Może wystarczy zwrot, którego używała „gimbaza” czyli swojskie „Ja jebie…”
Dodajcie coś od siebie 🙂
To jest ta Specjalna Strefa Ekonomiczna jedna z dwóch w Łęcznej druga na Placu Kościuszki koryta dla swoich 🙂
Nic tylko uciec jak po wyborach będzie tak samo
Biuwistan mordą całą
I
Pokazać ryje! Niech wszyscy w Łęcznej zobaczą kto tak pięknie pracuje. Rzygać się chce.
niedługo zaczną chodzić po urzędzie w kapciach i obiady w socjalnym pokoju gotować, rodzinnie jak w domu.
a na poważnie to mam wrażenie że to na rządzących nie robi wrażenia, nikogo nie zwolniono, nikogo nie przesunięto, jakaś tam jedynie drobna korekta na stronie internetowej,
Wiecie może czy radni pytali na sesji o ten „rodzinny” wydział?
żyć, nie umierać
tylko te długi nasze
co ja pacze? Ten artykuł jest na głównej stronie wykopu! https://www.wykop.pl/link/3908107/polski-urzad-zona-szefowa-meza-wczesniej-maz-pracowal-juz-na-zastepstwo/
a psy włodarza milczą. Takie są wolne media w Łęcznej. Trzymają mordy na kłódkę bo im nie wolno o tym pisać. Pluje Wam na ryje.
Niedługo wybory, jak myślicie, gdzie ci szemrani urzędnicy znajdą pracę jak koryto im się oddali?
A Kosiarski wieczny nie będzie
Módlcie się, by nie trzeba było chodzić po prośbie.
Dziś się jeszcze śmiejecie, ale nowe idzie! 😉
Rodzina na swoim, a raczej na naszym.
Wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną samorządową, jakby to powiedzieli nasi lokalni polityczkowie 🙂
a na poważnie to jeśli tego nie zatrzymamy teraz to za niedługo dzieci urzędników będą dziedziczyły stołki a rodzice dla dobra społeczeństwa i swoich dzieci wymyślać nowe niepotrzebne stanowiska by ich pociechy miały gdzie robić
znamy już taki przypadek chyba?
Już dziedziczą! Popatrz na Pawła „Nie dla pieniędzy” Wójcickiego w urzędzie miejskim. Pracuje na stołku, który wcześniej zajmował jego ojciec.