Najwidoczniej zależy to od tego, kto zadaje pytanie 😉
Generalnie łęczyński urząd przyzwyczaił nas do oczekiwania na swoje odpowiedzi przynajmniej 14 dni. Warto wspomnieć tutaj październikowy wpis radnego Mariusza Fijałkowskiego, w którym poinformował opinię publiczną o tym, że na trzy-zdaniową odpowiedź urzędu, czekał regulaminowe dwa tygodnie (LINK).
W mijającym tygodniu, garść pytań do burmistrza Łęcznej przesłał bloger z Gdańska (LINK). Reakcja urzędu była tutaj zaskakująco szybka. Pierwsze oświadczenie urzędu (nie mające oczywiście związku z pytaniami) dotarło do blogera już po kilkudziesięciu godzinach od przesłania wniosków (LINK). Oczywiście Gdańszczanin pozwolił sobie przypomnieć, że nie o takie informacje mu chodziło.
Tym razem napisanie kolejnej, dwustronicowej odpowiedzi (niebędącej również odpowiedzią na wnioski blogera) zajęło urzędnikom tylko ok. 12 godzin.
Jak więc traktować dwutygodniowe oczekiwanie na trzy zdania odpowiedzi, wobec przytoczonego wyżej „ekspresowego” przypadku? Zastanawiam się zatem, czy takie zachowanie jest celowe lub nawet złośliwe?
Z pewnością w czasie kiedy jakiś urzędnik tworzył nikomu nie potrzebne oświadczenia (nikt o nie nie prosił), można było napisać przynajmniej jedną odpowiedź na przesłane wnioski.
Mam nadzieję, że żądane informacje z urzędu wyjdą w ciągu 14 dni i nie będzie potrzeby wydłużania tego terminu.
Brawo Bernardo! Jestem Twoim fanem:)
( powaga,bez sarkazmu )
Przecież zazwyczaj w imieniu Pana Burmistrza te odpowiedzi pisze Pan Grzegorz. On jest rzecznikiem i musi bronić dobrego urzędu. Pan Grzegorz nie zawsze może mieć czas na udzielanie odpowiedzi ponieważ musi zajmować się interesem Pana Burmistrza. Ma pełne ręce roboty ponieważ Pan Burmistrz zawsze dużo od niego wymaga i Pan Grzegorz musi pochylić się nad tym co dostanie.
no to Pan Grzegorz najblizszy tydzien bedzie miec bardzo zajety bo termin udzielania odpowiedzi na wnioski mija w najblizszy piatek:) Biedny, ale za cos bierze pieniadze i to zapewne nie male.