Wiosna zaczęła swoje urzędowanie z przytupem. Wraz z nią przyszły cieplejsze dni i jeden naprawdę gorący temat – wypalanie trawy. Media zgodnie uznają tą czynność za szkodliwą dla organizmów. Są nawet organizacje, które prowadzą kampanie informacyjne przeciwko takim zabiegom. Jest jednak spora część społeczeństwa, która uważa, że kontrolowane wypalanie trawy nie jest groźne. Ma wręcz zbawienny wpływ na otoczenie.
Jak gminna wieść niesie, siewcy tej pionierskiej filozofii działają także w administracji publicznej. Skoro więc o pionierach mowa, nie sposób pominąć faktu, że w tej grupie znalazło się również nasze miasto, którego władze jako pierwsze w Polsce, łaskawszym okiem spojrzały na opisaną wyżej część społeczeństwa.
Od dzisiaj każdy, może skorzystać z którejś z działek należących do Urzędu Miejskiego i wypalić ją wspólnie z Panem Burmistrzem. To doprawdy niespodziewane i rewolucyjne rozwiązanie.
Widząc ostatnio centrum miasta zasnute gęstym dymem, postanowiłem zapytać o komentarz do sprawy, rzecznika urzędu. Stwierdził jednak, że bardziej od wypalania trawy, interesuje go pieczenie ciast. Podobno najlepiej wychodzi mu kopiec kreta.
PS. Kto ma ogień? 😉
[Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń rzeczywistych jest niezamierzone i zupełnie przypadkowe]
1 – 04 – 2014